Z pamiętnika lokalnego Bossa – pandemiczne refleksje

Dopiero co zamknęliśmy serię ScreenLovers TopThinkers, ale nie damy Wam odpocząć od mądrych ludzi ? Perspektywa managerów z międzynarodowych (najczęściej) korporacji zdominowała poprzedni cykl. Tym razem doświadczenia z czasu pandemii podsumowują dla nas łebscy lokalni liderzy. Bohaterowie nowego cyklu kierują własnymi (częściowo lub całkiem) firmami, które często także sami założyli. Na ScreenLovers skomentują nieznacznie tylko zmodyfikowane 7 kwestii z COVID-19 w tle i sami jesteśmy ciekawi, co przyniesie to zderzenie wizji łebskich lokalnych bossów z bystrymi przedstawicielami świata korpo!

Dziś naszym gościem jest Michał Daniluk, prezes i założyciel ContentM Group

1. Co po COVID: szybki powrót do wzrostu czy głęboka recesja?

Szybki powrót do wzrostu nastąpi wtedy, kiedy pojawi się prawdziwa szczepionka. Nie mówię tu oczywiście o propagandowej rosyjskiej Sputnik V, bo w jej skuteczność świat zwyczajnie nie wierzy. Kiedy więc szczepionka się pojawi, korporacje oraz ich managerowie będą chcieli, a nawet musieli, udowodnić, że problemy roku poprzedniego wynikały z C-19. Skoro pandemia minęła, na fali entuzjazmu po pokonaniu zarazy odbijemy się od dna i odbijemy sobie ten czas. Do tego dojdą realne oszczędności wynikające z restrukturyzacji zatrudnienia i optymalizacji, które musiały zostać podjęte wraz z kryzysem. A to powinno pozytywnie wpłynąć na wyniki. Dużo gorzej by było, gdyby zamiast C-19, nadszedł długo oczekiwany kolejny kryzys finansowy. Taki kryzys nie ma bowiem jednego punktu zwrotnego – tj. konkretnego początku i przewidywanego zakończenia. To nie oznacza oczywiście, że kolejne nie nadejdą. Biorąc pod uwagę zagrożenia wynikające ze zmian klimatu i napięcia pomiędzy mocarstwami na arenie międzynarodowej, możemy jeszcze zatęsknić za rokiem 2020…

2. Rynek pracownika w mediach i reklamie. Czy pora już żegnać się z „owocowymi środami”?

Mam nadzieję. Zatrudnianie nowych osób w ostatnich latach było sporym problemem, nie tylko w mediach i reklamie. Wyzwanie dotyczyło zwłaszcza osób dopiero wchodzących na rynek pracy, z wymaganiami względem pracodawcy niekoniecznie idącymi w parze z wymaganiami co do swojej pracy. W efekcie, firmy traciły mnóstwo energii na rekrutacje, a efekty bywały dalekie od oczekiwanych. Trudno się oczywiście dziwić młodemu pokoleniu. Świat daje dziś mnóstwo możliwości. Można przecież zostać influencerem i sprzedawać kosmetyki na instagramie albo jeść darmowe obiady jako bloger kulinarny, a nie siedzieć w excelu przez kilka godzin dziennie i słuchać co szef ma do powiedzenia o mojej pracy.

Dodatkowo, część firm, które przeprowadziły redukcje, będzie oczekiwać od obecnych pracowników zwiększenia efektywności. I wzorem poprzedniego kryzysu – przejęli obowiązki tych, którzy odeszli. Nawet kiedy kryzys się skończy, te obowiązki przy nich zostaną. Z kolei osoby, które dotknęły redukcje, w wyniku kryzysu będą bardziej dostępne na rynku pracy mając sporo do zaoferowania. Myślę więc, że z punktu widzenia pracodawcy będzie łatwiej. Z punktu widzenia pracownika, zwłaszcza młodego – dużo trudniej.

3. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie do początku marca i jeszcze raz przejść przez lock-down, co zmieniłbyś w działaniach swojej firmy?

Przede wszystkim zmieniłbym profil działania czyli zajął się handlem maseczkami i płynem do dezynfekcji. To tak trochę żartobliwie, ale prawda jest taka, że do dziś zachodzę w głowę jak ja, uczestnik rynku reklamowego od tylu lat, osoba, która powinna wyprzedzać trendy i mówić o tym klientom, mogłem nie przewidzieć jak szybko to, co widziałem na filmikach nagrywanych w Wuhan, wydarzy się u nas. Oczywiście pretensje możemy mieć do władz, Chin czy WHO. Ci, którzy powinni byli zareagować w porę, nie zrobili tego i pozwolili nam na złudne poczucie bezpieczeństwa. Tak czy inaczej ci, którzy wiedzieli co się wydarzy, mogli na tym zyskać. Reszta – w tym ja i moja firma – próbowała odnaleźć się w nowej sytuacji jak najlepiej to było możliwe. Reasumując – nie wiem czy mając „drugą szansę” zrobiłbym coś inaczej.

4. Marka, która zrobiła na Tobie największe wrażenie w czasie COVID-19.

TVN, który w ramach akcji „pomagajmy sobie” pozwalał przedsiębiorcom na przeprowadzenie kampanii za symboliczną złotówkę. Nie wiem na ile to rzeczywiście działało, ale na pewno dało tysiącom firm poczucie, że mogą „coś zrobić” w tym trudnym czasie.

Druga marka, która zapadła mi w pamięć, to BMW, które bezpłatnie udostępniało samochody pracownikom służby zdrowia. Zakładam, że udostępniano samochody, którymi i tak nie jeździli w tym czasie klienci serwisów. Ale właśnie dlatego ta akcja tak mi się podoba. Niewielkim kosztem zrobiono coś wartościowego. Podobnie zresztą BMW wsparło pielęgniarkę z Gliwic, której zaoferowano samochód zastępczy po tym, jak nieznani sprawcy zdemolowali jej własny, tylko dlatego, że przebywała na kwarantannie. Te dwie akcje najbardziej zapadły mi w pamięć, choć było ich dużo więcej.

5. I odwrotnie: komu dajesz tytuł Marketingowej Maliny Pandemii?

W tej kategorii od zawsze dla mnie króluje Aflofarm. Na początku kwietnia Główny Inspektor Farmaceutyczny nakazał zdjęcie reklamy Neosine Forte. W reklamie pojawiał się tekst „działa na wirusy”. Według GIF reklama „w sposób wyjątkowo nieetyczny” wykorzystywała stan epidemii i chyba nie wymaga to dalszego komentarza.

Druga malina należy się firmom z własnego ogródka, a więc wszelkim agencjom, które na początku pandemii pokazywały klientom case’y jak to pandemia wpływa na gigantyczny wzrost obrotów online i teraz jest najlepszy czas żeby inwestować w sklepy internetowe, aplikacje, reklamę i wszytko, co dostarczy produkt pod drzwi klienta niezależnie od branży. Była to taka trochę desperacka próba powtórzenia boomu dotcomowego z końca lat 90-tych i początku tego stulecia, kiedy wszystkim wydawało się, że tradycyjny handel zostanie w całości wyparty przez online. To na szczęście tylko część branży, bo byli i tacy, którzy swoją pomoc oferowali „bezinteresownie” i dla nich to było dobre działanie z punktu widzenia budowania relacji z potencjalnymi klientami i dołączenia do grupy firm, które wspierają innych w trudnym czasie.

6. Technologia, na którą otworzyłaś serce (i rozum) w czasie COVID-19.

Szkolenia on-line, konkretnie Udemy. Postanowiłem po raz kolejny zmierzyć się z tematem blockchaina i przejść jeden z zaawansowanych kursów w tej dziedzinie. Nie było łatwo, ale udało się. Przy okazji przypomniałem sobie ile wartościowej wiedzy dostępnej jest na tej i innych platformach. I to za bardzo niewielkie pieniądze.

7. Czy w czasie pandemii żałowałeś kiedyś (a może nadal żałujesz), że nie czuwa nad Twoim biznesem centrala w Londynie lub Nowym Jorku?

To pytanie można zadać przedsiębiorcom w każdym niemal momencie. Czy lepiej martwić się o swoje, ale decydować o wszystkim czy mieć Wielkiego Brata, który w razie czego poratuje, ale też w innych sytuacjach zajdzie za skórę. Mimo całej niepewności – wolę to pierwsze.

Wcześniej na łamach gościł Przemysław Wesołowski, CEO agencji badawczej SW Research.

1. Co po COVID: szybki powrót do wzrostu czy głęboka recesja?
Powolna odbudowa. Branżę badawczą w Polsce czeka najpewniej największy w historii spadek obrotów sięgający nawet 30% względem poprzedniego roku. Odrabianie straty potrwa wiele lat i w tym czasie bardziej zyskają mniejsze agencje, które szybciej się dostosują do nowych okoliczności.

2. Rynek pracownika w mediach i reklamie. Czy pora już żegnać się z „owocowymi środami”?
Niewątpliwie COVID i związana z nim praca zdalna wpływają na zmiany w oczekiwanych przez pracowników benefitach pozapłacowych. Jeśli mniej pracujemy z biura, to mniejsze znaczenie odgrywają takie atrakcje jak: „owocowe środy”, „darmowe” lunche, „pan kanapka”, sofy, piłkarzyki i otwarte kuchnie. Wzrośnie rola benefitów: szkolenia (online), bogate pakiety medyczne, praca zdalna i sprzęt do pracy zdalnej. Wniosek? Nasz stół bilardowy nie będzie już tak skutecznym motywatorem 🙁

3. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie do początku marca i jeszcze raz przejść przez lock-down, co zmieniłbyś w działaniach swojej firmy?

Po pierwsze – pewnie szybciej powiększyłbym zespół, byśmy mogli więcej czasu poświęcić na szukanie i testowanie nowych nisz rynkowych i szans biznesowych.
Po drugie – więcej zainwestował w promocję. Przegapiliśmy moment na skorzystanie ze znacznie tańszych reklam w mediach społecznościowych, bo ostatecznie zwyciężyło myślenie o cash flow i „excelu śmierci”.

4. Marka, która zrobiła na Tobie największe wrażenie w czasie COVID-19.
Podoba mi się konsekwencja i skala działań InPostu w czasie COVID-19. Na początku kwarantanny panował powszechny strach przed jakimkolwiek ludzkim kontaktem z kurierami, listonoszami, paczkami, czy urządzeniami takimi jak bankomaty czy właśnie paczkomaty. Mimo tego, InPost działał aktywnie i odnotował wzrosty, a dodatkowo zwiększył skalę (więcej paczkomatów) i planuje zwiększyć zakres usług (odbiór dowodów osobistych, kart SIM). Jednocześnie ich działania wpływają na zmniejszenie ryzyka zakażenia wirusem w porównaniu do tradycyjnych usług kurierskich czy załatwiania spraw w urzędach.

5. I odwrotnie: komu dajesz tytuł Marketingowej Maliny Pandemii?
Bez wymieniania z nazwy – nie popieram działań niektórych firm, które mimo neutralnej lub dobrej dla nich koniunktury wykorzystały COVID jako okazję do masowego obniżania pensji i zwalniania pracowników. Wszystkie te firmy, które przed kryzysem chwaliły się swoimi wzrostami, pozyskanym kapitałem i podbijaniem świata, a w pierwszym miesiącu pandemii zwolniły osoby, które budowały ich markę, zasługują na cały koszyk zgniłych malin.

6. Technologia, na którą otworzyłaś serce (i rozum) w czasie COVID-19.
Covid spowodował, że bardziej doceniliśmy chmurę. Większość naszej infrastruktury i nasze Ankieteo działa w chmurze, co spowodowało, że lock-down nie wpłynął na naszą wydajność i „dowieźliśmy” wszystkie zaplanowane projekty badawcze. Niewątpliwie wyjdziemy z kryzysu wzmocnieni technologicznie.

7. Czy w czasie pandemii żałowałeś kiedyś (a może nadal żałujesz), że nie czuwa nad Twoim biznesem centrala w Londynie lub Nowym Jorku?
Nie, nie uważam, że potrzebujemy by ktoś nad nami czuwał ? Tym bardziej, że takiej formy kryzysu nigdy w historii nie było i nikt nie wie jak on się skończy. Z moich obserwacji wynika, że „czuwanie” z zagranicy częściej przekłada się na zabezpieczenie interesów inwestorów zagranicznych niż na szczęśliwy los firm i ich pracowników w Polsce. Robimy swoje, słuchamy klientów i koncentrujemy się na ich potrzebach. Zatem podstawowe zasady prowadzenia biznesu się nie zmieniły i nie zmienią.

Naszym gościem był też Tomasz Alberski, partner zarządzający Grupy Komunikacja+

1. Co po COVID: szybki powrót do wzrostu czy głęboka recesja?
Wszystko zależy od strategii przyjętej na czas lockdownu i pandemii. Organizacje, które w tym czasie były elastyczne i odważne w poszukiwaniu atrakcyjnych, efektywnych produktów mogą spodziewać się szybkiego powrotu do wzrostów. Decyzje marketerów wskazują, że budżety marketingowe przechodzą z kanałów, które znajdują się w kryzysie (outdoor, prasa), do obszarów zapewniających najlepszy wzrost z inwestycji. Zyskują telewizja i digital, z dużym naciskiem na ekosystem Facebooka i Google. Klienci z wielu branż powoli odmrażają budżety, które zostały wstrzymane na czas lockdownu. Część z nich chce nawet nadrobić czas stracony w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W związku z tym agencje mogą spodziewać zastrzyku finansowej energii, będzie co robić.
Myśląc o rozwoju i wzroście, niezależnie czy w sytuacji kryzysowej czy poza nią, trzeba być w tych kanałach, które są efektywne. To żelazna zasada, niezależna od zewnętrznych zmiennych, takich jak COVID-19.
Z kolei agencje, którym wydawało się, że kryzys związany z koronawirusem można spokojnie przeczekać, muszą zmierzyć się z recesją, a w niektórych sytuacjach nawet walczyć o przetrwanie biznesu. Z wielu źródeł płyną informacje o czekających nas wyzwaniach. Trzeba być na nie zawsze gotowym.

2. Rynek pracownika w mediach i reklamie. Czy pora już żegnać się z „owocowymi środami”?
Mimo kryzysu i wielu zwolnień w branży marketingowej, paradoksalnie, teraz jeszcze trudniej pozyskać talenty i prawdziwych liderów. A już na pewno nie przyciągniemy ich „owocowymi środami” czy innymi, standardowymi już benefitami. Wartościowi pracownicy są świadomi, że cały czas muszą się uczyć i dostosowywać do rynku. Chwila nieuwagi, przeoczenie dużych zmian, takich jak rozpędzający się pociąg o nazwie e-commerce, może szybko wykluczyć z rynku nawet największych specjalistów, którzy nie nadążą za zmianami. Bycie „late to the game” to duże ryzyko wyparcia przez postępującą automatyzację. Utalentowani i perspektywiczni pracownicy dołączą tylko do tych organizacji, które zapewnią im wspomniany rozwój w nowych, kluczowych na rynku obszarach. I nawet dziesiątki benefitów nie przekonają ich, że warto związać się z firmą, która nie jest na czele rynku. Klienci w trudnej sytuacji biznesowej wymagają efektywnych działań, uciekania do przodu. A to można zrobić tylko z silnym, zmotywowanym zespołem. Pracodawca musi być tego świadomy.

3. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie do początku marca i jeszcze raz przejść przez lock-down, co zmieniłbyś w działaniach swojej firmy?

W trakcie kryzysu bardzo szybko dostosowaliśmy naszą ofertę do potrzeb rynku. Od decyzji o mocnym rozszerzeniu usług e-commerce, w którym działamy już od kilku lat, do realnego wdrożenia rozwiązań i nowych produktów potrzebowaliśmy zaledwie 2-3 miesięcy. Dzięki takiej dynamice, elastyczności i rozumieniu rynku Grupa Komunikacja+ wyszła z lockdownu znacznie silniejsza. Z nowymi i ściśle określonymi kierunkami dalszego rozwoju.

Zawsze są jednak obszary, które można poprawić. Gdybym mógł cofnąć czas, to większą uwagę skupiłbym na komunikacji wewnętrznej. Pracownicy firmy są jej największym atutem, a w trakcie lockdownu byli narażeni na szereg dodatkowych stresów i wyzwań. Strata kluczowego pracownika, a nawet jego zmniejszona motywacja czy efektywność, to często większa strata dla organizacji niż odejście dużego klienta.

4. Marka, która zrobiła na Tobie największe wrażenie w czasie COVID-19.
Zakładając, że bawimy się w przyznawaniu nagród marketingowych, stworzyłbym tutaj dwie kategorie konkursowe. Pierwsza to mądre zaangażowanie w walkę z koronawirusem, które jest istotne nie tylko społecznie i wizerunkowo, ale także pomaga utrzymać biznes. W tej kategorii nagrodę przyznałbym Kompanii Piwowarskiej, która postanowiła polskiej gastronomii pomóc ograniczyć straty związane z zamknięciem hoteli, barów, kawiarni, restauracji, klubów nocnych czy pubów – odbierając na swój koszt niesprzedane piwo beczkowe oraz wydłużając terminy płatności. Chociaż pod względem promocji nie była to głośna akcja, to na pewno pomogła firmie utrzymać sieci kontaktów i zabezpieczyć przyszłe kanały sprzedaży.
Druga nagroda jest za połączenie działań marketingowych z dostosowaniem biznesu do okoliczności. Tutaj wyróżnienie należy się sieciom handlowym. Biedronka (Jeronimo Martins) prowadziła szereg działań informacyjnych o COVID-19 skierowanych do klientów, aby przekonać ich o bezpiecznych zakupach w sklepach. Marka nie zapomniała jednak także o swoich pracownikach – dziękując im w kampanii za odpowiedzialne zachowanie w czasie pandemii. To godne pochwały strategiczne podejście do działań employer brandingowych.

5. I odwrotnie: komu dajesz tytuł Marketingowej Maliny Pandemii?
Tutaj przyznałbym nagrodę zbiorową dla wszystkich firm, które w trakcie COVID-19 zamknęły się na swoje otoczenie oraz pracowników, nie mając dla nich żadnej propozycji i pozostawiając ich samym sobie. Brak dynamiczniej odpowiedzi na zmianę zawsze powoduje negatywne efekty, w bliższej lub dłuższej perspektywie.

6. Technologia, na którą otworzyłaś serce (i rozum) w czasie COVID-19.
Tak jak wspominałem, COVID-19 przyśpieszył naszą decyzję o dynamicznej rozbudowie oferty usług wspierających marki w e-commerce, tj. środowisku, w którym od wielu lat działamy dzięki bliskiej współpracy z Amazon. To doświadczenie sprawia, że jesteśmy świadomi nie tylko potencjału, jaki niesie e-commerce, ale przede wszystkim wyzwań z nim związanych. Konieczności zrozumienia specyfiki różnych marketplace’ów, efektywnej i zaplanowanej logistyki, atrakcyjnej kreacji i contentu dostosowanego do zróżnicowanych grup klientów. Także reklamy i pozycjonowanie wewnątrz różnych platform. Dlatego z jednej strony rozwijamy kompetencje naszego zespołu, a z drugiej inwestujemy w automatyzację czy autorskie technologie, które pozwalają odpowiedzieć na wszystkie potrzeby klientów.
7. Czy w czasie pandemii żałowałeś kiedyś (a może nadal żałujesz), że nie czuwa nad Twoim biznesem centrala w Londynie lub Nowym Jorku?
Kryzys wywołany przez COVID-19 pokazał, jak ważne są silne gospodarki krajowe, ugruntowane siecią wewnętrznych powiązań biznesowych. Wielką rolę w tej konstrukcji muszą odgrywać niezależne organizacje o szybkiej decyzyjności. Samodzielne, elastyczne i dynamiczne podmioty szybciej adaptują się do sytuacji kryzysowej i wychodzą z niej silniejsze. W międzynarodowych sieciach o taką elastyczność znacznie trudniej, a wsparcie finansowe jest często tylko teoretyczne. Sieci przestały być atutem. Znacznie ważniejsza jest samowystarczalność połączona ze sprawnością i skutecznością w działaniu.

Naszym gościem był też Tomasz Bruss, założyciel i prezes MediaFarm.

1. Co po COVID: szybki powrót do wzrostu czy głęboka recesja?
Głębokiej recesji nie mieliśmy w Polsce od tak dawna, że trudno sobie wyobrazić, by mogła powrócić jako skutek epidemii. Wierzę w pracowitość, nieugiętość i optymizm Polaków, którzy nawet na przekór władzy potrafili zawsze szybko się pozbierać. Ten rok będzie dla wielu firm i branż bardzo trudny, w przyszłym wzrost powróci.

2. Rynek pracownika w mediach i reklamie. Czy pora już żegnać się z „owocowymi środami”?
Osłabienie na rynku reklamy i mediów w oczywisty sposób przekłada się na pogorszenie sytuacji pracowników, a w chwili, kiedy firmy raczej zwalniają, niż zatrudniają, trudno mówić o rynku pracownika. Istotne jest jak przymusowy lock-down, a następnie spopularyzowanie dla wielu stanowisk pracy zdalnej, przełoży się na pozycję wysoko opłacanych pracowników z wielkich miast w zamożnych krajach. Za chwilę ich miejsce mogą zająć tańsi media-workerzy z prowincji i z biedniejszych państw.
Jeśli chodzi o perks w rodzaju „owocowych śród”, jeszcze nie spotkałem pracownika, który przyjąłby ofertę pracy ze względu na darmowe banany we środę. Tu nic się nie zmienia, dla pracowników liczy się wynagrodzenie.

3. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie do początku marca i jeszcze raz przejść przez lock-down, co zmieniłbyś w działaniach swojej firmy?
Niczego w działaniach naszej firmy nie zmieniłbym. Uważam, że zareagowaliśmy stosownie do sytuacji, potraktowaliśmy zagrożenie serio, jednak bez wpadania w panikę. Udało nam się przejść przez lock-down w niezmienionym składzie i bez obniżania wynagrodzeń. W międzyczasie, mimo lock-downu, wprowadziliśmy do oferty nowe produkty, a także nawiązaliśmy współpracę z nowymi partnerami i pozyskaliśmy nowych klientów.

4. Marka, która zrobiła na Tobie największe wrażenie w czasie COVID-19.
Najlepiej z przeciwnościami losu wywołanymi przez pandemię poradziła sobie szeroko rozumiana branża handlowa, zarówno ta tradycyjna jak i e-commerce. Żabka, ale też Biedronka i Lidl wykonali ogromny wysiłek, by utrzymać zaopatrzenie we wszystkie niezbędne produkty. Przy okazji wprowadzając innowacje do oferty, czy rozwijając narzędzia, takie jak aplikacje mobilne. W digitalu Empik i Allegro udostępniły za darmo niektóre swoje usługi, ogromnie zwiększając liczbę klientów, którzy zostaną z nimi na dłużej.
Specjalny szacunek należy natomiast wyrazić wobec rzetelnych mediów informacyjnych, które w mojej ocenie sprostały wyzwaniu rzuconemu przez pandemię. Informowały, pocieszały, obalały mity, ujawniały fake news, pomagały zrozumieć, nazwać i znaleźć kontekst dla tych wyjątkowych czasów. To moje ulubione marki czasu epidemii: TVN24, OKO.press, wyborcza.pl, onet.pl.

5. I odwrotnie: komu dajesz tytuł Marketingowej Maliny Pandemii?
W tej kategorii zwycięzca może być tylko jeden – Coca-Cola. Marka, która rzekomo w swoim DNA ma dawanie radości życia. Okazało się, że w chwili, gdy tej radości z obiektywnych przyczyn brakowało, Coca-Cola nie ma swoim konsumentom zupełnie nic do powiedzenia.

6. Technologia, na którą otworzyłaś serce (i rozum) w czasie COVID-19.
Z uwagi na konieczność wielotygodniowej rozłąki z pracownikami, ale też częścią rodziny i przyjaciółmi komunikatory wideo (Skype, Teams, Messenger, Whatsapp, FaceTime i Zoom) dołączyły do codziennie wykorzystywanych narzędzi. W innych obszarach rewolucja nie nastąpiła. Ilościowo – więcej desktopu, newsletterów, podcastów, telewizji, SVOD i teatru live, mniej radia, papieru, kina i mobile. Wykupiłem podstawowy abonament Player oraz Empik Premium, z niczego z diety technologiczno-mediowej nie zrezygnowałem. W jednym obszarze dokonałem techno-regresu: z uwagi na zamknięcie klubów fitness przeprosiłem się ze stojącym bezczynnie od dekady rowerem treningowym, urządzeniem całkowicie off-lajnowym.

7. Czy w czasie pandemii żałowałeś kiedyś (a może nadal żałujesz), że nie czuwa nad Twoim biznesem centrala w Londynie lub Nowym Jorku?
Cenię sobie niezależność od central w Nowym Jorku, Londynie czy Pekinie. Dzięki niej mimo pandemii uniknęliśmy niepotrzebnych cięć dla ratowania rocznego wyniku i premii dla zamorskiego zarządu. Cieszę się, że nikt nie narzuca nam, w jakiej formule mamy pracować i jakie cele sobie stawiać. Na ironię losu zakrawa, że epidemia najsilniej uderzyła w USA – kraj o największym rynku reklamowym, z którego wywodzą się najwięksi marketerzy, media i platformy technologiczne. Siłą rzeczy za błędy przywództwa USA w walce z pandemią zapłaci cały świat, a ich skutki odczuje również nasz rynek reklamowo-mediowy; poprzez obniżone budżety reklamowe, odwołane premiery kinowe, przesunięte debiuty rynkowe czy uziemienie sektora turystycznego.

Poprzednim razem spostrzeżeniami dotyczącymi wpływu pandemii na rynek mediów i reklamy podzielił się z nami Dariusz Dąbski, prezes Telewizji Puls.

1. Co po COVID: szybki powrót do wzrostu czy głęboka recesja?

Po powrotach z wakacji i dzieci do szkół, nie da się uniknąć drugiej fali, ale wierzę, że będzie ona pod kontrolą, jeśli społeczeństwo zastosuje się do zaleceń. Myślę, że odbicie nastąpi w kształcie litery „U”, a pierwsze wybicie będzie miało miejsce już przed świętami Bożego Narodzenia. Następnie przewidujemy mocne odbicie w przyszłym roku, kiedy zostanie wprowadzona na rynek szczepionka, a miliardy zainwestowane w walkę z kryzysem zaczną działać.

2. Rynek pracownika w mediach i reklamie. Czy pora już żegnać się z „owocowymi środami”?

Na szczęście w Pulsie udało nam się przetrwać bez podejmowania trudnych decyzji o redukcji etatów. Za to w czasie pandemii zatrudniliśmy kilku pracowników. Obserwujemy rynek i mamy świadomość, że w wielu sektorach doszło do grupowych zwolnień i bolesnych redukcji. Nic już nie będzie takie samo i tak, jak po każdym kryzysie, rynek musi się na nowo poukładać.

3. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie do początku marca i jeszcze raz przejść przez lock-down, co zmieniłbyś w działaniach swojej firmy?

Nagła decyzja o lock-down i pracy zdalnej wystawiły na próbę wiele przedsiębiorstw. W Pulsie zdaliśmy ten egzamin celująco – na co składa się postawa wszystkich pracowników, począwszy od kadry managerskiej, po pracowników niższego szczebla, szczególnie wyróżniły się działy techniki, HR i administracji. Umiejętność adaptacji z dnia na dzień na pracę zdalną, jeszcze lepszego zarządzania czasem, ustawiania priorytetów i umiejętność korzystania z nowych rozwiązań pokazały, że jesteśmy silnym teamem niezależnie od tego, czy działamy stacjonarnie czy wirtualnie.

4. Marka, która zrobiła na Tobie największe wrażenie w czasie COVID-19.

Największe wrażenie zrobili na mnie ludzie – ci, którzy stali na pierwszej linii frontu: pielęgniarki, lekarze, ratownicy medyczni. Również piekarze, pracownicy sklepów i stacji benzynowych, komunikacji miejskiej, fabryk, domów spokojnej starości, kurierzy, dostawcy mediów i wielu więcej – czyli wszyscy ci, których na co dzień niekoniecznie się zauważa, a od których w czasie lock-down zależało funkcjonowanie całego społeczeństwa.

5. I odwrotnie: komu dajesz tytuł Marketingowej Maliny Pandemii?

Nie będę przyznawał takiego tytułu, choć wielu nie skorzystało z wyższej oglądalności i unikalnej możliwości zbudowania i wzmacniania relacji z widzem i konsumentem.

6. Technologia, na którą otworzyłeś serce (i rozum) w czasie COVID-19.

Kryzys zmusza do szukania nowych rozwiązań i kreuje nowe możliwości. Zdecydowanie prym wiedzie technologia i jej wykorzystanie w codziennej pracy. W czasie home office okazała się niezbędnym narzędziem służącym do nowych form komunikacji.

7. Czy w czasie pandemii żałowałeś kiedyś (a może nadal żałujesz), że nie czuwa nad Twoim biznesem centrala w Londynie lub Nowym Jorku?

Użyję porównania: będąc sobie sterem, żeglarzem i okrętem jesteśmy w Pulsie jak bardzo zwrotna łódka, która szybko, bezpiecznie i skutecznie omija wzburzone fale i rafy, nie czekając na komendę z dalekiego mostka. Szybka reakcja, decyzje, zgrany i wykwalifikowany zespół osadzony w naszych realiach, to suma naszych przewag konkurencyjnych, która pozwoliła nam przetrwać ten, myślę, najtrudniejszy czas, który jest już za nami.

Poprzednio na naszych łamach gościliśmy Romana Jędrkowiaka, CEO butiku marketingowego ADHD Warsaw.

1. Co po COVID: szybki powrót do wzrostu czy głęboka recesja?
Powtarzając za ekonomistami, przejdziemy kryzys w mniej bolesny sposób od wielu krajów. Zmiany wywołane bardziej reakcją na COVID, niż samym COVID-em będą duże. Większość to zmiany negatywne. Na szczęście da się znaleźć segmenty oraz obszary, gdzie sytuacja jest neutralna lub optymistyczna – tam staram się przebywać. Konsumenci będą nieco bardziej rozważnie konsumować, a świat przypomni sobie o zagrożeniach klimatycznych.

2. Rynek pracownika w mediach i reklamie. Czy pora już żegnać się z „owocowymi środami”?
Ładnie to ujął Banksy już w 2011 roku. Sorry! The lifestyle you ordered is currently out of stock. Krytycznym pojęciami od jakiegoś już czasu są: „antykruchość” oraz „dzieciorosłość” (kidult), pandemia jedynie to wyostrzyła.

3. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie do początku marca i jeszcze raz przejść przez lock-down, co zmieniłbyś w działaniach swojej firmy?
Niewiele. Nawet przegląd roweru zrobiłem w lutym. Od kilku lat pracuję mocno zdalnie, z rozproszoną grupą zdolnych (nie ma tu literówki) współpracowników. W trakcie epidemii zrobiłem kilka ciekawych projektów (np. „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie” dla Banku BNP Paribas). Gdyby mógł cofnąć się w czasie o rok, bardziej intensywnie zająłbym się tematami związanymi z AI. Obecną sytuację traktuję jako szansę, pierwszym krokiem było uruchomienie #post2020marketing na Linkedinie,

4. Marka, która zrobiła na Tobie największe wrażenie w czasie COVID-19.
Markom piwnym jest łatwiej używać ciekawych insightów, ale Heineken wykorzystuje ten fakt znakomicie. Mam uznanie dla każdej marki, która się wtedy komunikowała, nie mylić z zawołaniem „zostań w domu”.

5. I odwrotnie: komu dajesz tytuł Marketingowej Maliny Pandemii?
Coca Cola, to przykład marki, która nie miała nic interesującego do powiedzenia w owym czasie.

6. Technologia, na którą otworzyłaś serce (i rozum) w czasie COVID-19.
Przenośna lampa pierścieniowa do laptopa, aby lepiej doświetlić twarz podczas wideo konferencji. Jeszcze bardziej uwierzyłem w Linkedina jako narzędzie do pozyskiwania wartościowych klientów.

7. Czy w czasie pandemii żałowałeś kiedyś (a może nadal żałujesz), że nie czuwa nad Twoim biznesem centrala w Londynie lub Nowym Jorku?

Posiadanie centrali nigdy nie jest nadmiernie sympatyczne. Paradoksalnie w czasie pandemii, centrale są ciut dalej (nie ma podróży) oraz wykazują ciut większą empatię. Ale wszystko niedługo wróci do starego.

Wcześniej na pytania odpowiadał Grzegorz Krzemień, prezes GoldenSubmarine.

1.Co po COVID: szybki powrót do wzrostu czy głęboka recesja? 

Trzecia droga, takie ślimaczenie się. Nie sądzę, żeby klienci rozrzucali na lewo i prawo pieniądze, ale też nie będą ich wiecznie trzymać przy orderach. Trzeba będzie umiejętnie o te pieniądze zabiegać i przekonywać do sensowności wydatków. Choć myślę, jako przedstawiciel agencji digital, że nie będzie nam aż tak trudno w tej postdigitalowej rzeczywistości.

2. Rynek pracownika w mediach i reklamie. Czy pora już żegnać się z „owocowymi środami”?

Nie wiedziałem, że po pandemii są jeszcze firmy, które dostarczają owoce do biur. Naprawdę zdolnych ludzi jest mało i o nich zawsze będzie trwała walka. Choć teraz jak nigdy jest równowaga na linii pracownik-pracodawca. Firmy starają się o utrzymanie posad w nadziei, że wkrótce wrócimy na stare ścieżki. Z kolei pracownicy widzą, że nie jest to najlepszy moment na zmianę pracy. Najbliższe miesiące będą kluczowe – i wtedy zobaczymy, w którą stronę wahadło się przechyli. Szerzej o tym zjawisku napisałem w dodatku do książki „Własna firma krok po kroku. Uwaga kryzys!”.

3. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie do początku marca i jeszcze raz przejść przez lock-down, co zmieniłbyś w działaniach swojej firmy?

Za wszystkie wolne, firmowe środki na koncie kupiłbym złoto i zaciągnął kredyt na zakup akcji. Co, patrząc na zdolności kredytowe firmy i dynamikę wzrostów złota czy giełd, wywindowałby nas do topu Gepardów biznesu. Zaraz po importerach maseczek. Reszty bym nie zmieniał.

4. Marka, która zrobiła na Tobie największe wrażenie w czasie COVID-19.

Te wszystkie firmy, które poświęcały swoją pracę lub przekazywały produkty czy pieniądze w naturalnym, niewykalkulowanym piarowo poczuciu, że muszą coś zrobić, żeby pomoc.

5. I odwrotnie: komu dajesz tytuł Marketingowej Maliny Pandemii?

Późnym naśladowcom #Hot16Challenge.

Korzystając z okazji nominuję Internet Explorer.

6. Technologia, na którą otworzyłaś serce (i rozum) w czasie COVID-19.

Chmura. A zwłaszcza to, że dzięki niej można zintegrować wszystkie narzędzia i pliki w jednym miejscu. Bez tego nie wyobrażam sobie przyszłości. Wraz z przedłużającym się lokdownem zaobserwowałem też u nas w firmie wzrost popularności narzędzia do zarządzania projektami. Coś co ciężko było zaszczepić w agencji reklamowej, wydarzyło się samo.

7. Czy w czasie pandemii żałowałeś kiedyś (a może nadal żałujesz), że nie czuwa nad Twoim biznesem centrala w Londynie lub Nowym Jorku?

Jakże byłoby to wygodne, gdybym mógł całą odpowiedzialności za trudne decyzje zrzucić na Johna z Londynu lub Samanthę z Nowego Jorku. I ludziom mówić, że to przykaz z góry. I ja nic nie mogę… Na szczęście to tylko senny koszmar. Cenimy sobie to, że działamy jako niezależna agencja. I nikt nam nie koryguje planów i tabelek w Exelu. Ponadto każdy pracownik może wnieść swoją cząstkę w rozwój firmy.

Photo by Riccardo Annandale on Unsplash

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.