Europejskie seriale na smartfona i Studio+ w Polsce? (po MIPTV)

Gdybym miała wybrać najbardziej irytujące hasła z mediowej nowomowy, „millenialsi” i „storytelling” na pewno załapałyby się do pierwszej dziesiątki. Ale z trendami nie ma się co kłócić – młodzi oglądają inaczej, a sztuka zatrzymania ich uwagi powoli przestaje wychodzić tradycyjnym nadawcom. Canal +, który wystartuje wkrótce ze Studio+ i ma tworzyć formaty wideo z przeznaczeniem do oglądania ich na smartfonie, zwiastuje początek nowej epoki. 

Dominique Delport, szef Vivendi Content, a jednocześnie globalny boss w Havas Media, na swoim wystąpieniu w Cannes podczas MIPTV, wytknął europejskiej branży wideo spore braki. Poza tym, że jest słabo reprezentowana w globalnej produkcji wideo, to jeszcze praktycznie nie ma oferty oryginalnych programów na komórki. A millenialsi już dziś połowę swego czasu oglądania wciągają wideo z ekranów smartfonów. 

MIPTV 2016 - CONFERENCES - MEDIA MASTERMIND KEYNOTE - DOMINIQUE DELPORT / VIVENDI CONTENT & HAVAS MEDIA GROUP

Dominique Delport, foto: MIPTV

Dlatego też Canal+  uruchamia Studio+, markę wyspecjalizowaną w produkcjach „mobile first”, czy wręcz „mobile only”.  W momencie uruchomienia oferty, Studio+ ma dysponować biblioteką 25 takich produkcji. Delport zapowiada, że apka do do oglądania komórkowych seriali (Canal+ tworzy ją we współpracy z Watchever) będzie często zasilana nowościami, a przerwy między kolejnymi sezonami mają być na tyle krótkie, by młodzi binge-watcherzy nie zdążyli się zniecierpliwić. Debiut ma objąć 20 rynków Europy i Ameryki Łacińskiej, które  – jak twierdzi Delport – dały się odsadzić graczom z Ameryki i Azji. Czy obejmie także Polskę? Zważywszy na naszą rolę Polski w biznesie Canal+, można założyć, że będziemy dla nich ważniejszym rynkiem niż dla Netfliksa. Biuro prasowe Canal+ Groupe właśnie nam odpisało, że launch planowany jest dopiero w późnych miesiącach letnich lub wczesną jesienią, więc na razie moga tylko potwierdzić, iż Europa Wschodnia oraz południowa będą w pierwszej transzy rynków Studio+. 

GAFA nadciąga; świat nie kończy się na millenialsach

Apki, które zastąpią kanały telewizyjne? Użytkownicy, którzy zarzucą tradycyjne oglądanie i sami tworzą sobie „playlisty” programów jak na Spotify czy Apple Music? Wizje przyszłości oglądania są różne, a to, że odpowiedź na powyższe pytania będzie twierdząca, uprawdopadania zdaniem Dominique’a Delporta triumfalny pochód GAFA (skrót od pierwszych liter Google, Apple, Facebook i Amazon), a więc firm, przez które szefowie kablówek mogli przez ostatnich kilka lat lekko posiwieć. 

Szef Vivendi Content w kontekście nowej komórkowo-serialowej apki i nie on jeden zresztą odwoływał się na MIPTV do przygnębiających dla nadawców obyczajów millenialsów. Jeśli posłuchać managerów zza oceanu, to mam wrażenie, że wśród nich skłonność do takich demograficznych segmentacji, zaczyna się wyczerpywać (na szczęście, bo wprawdzie będąc jeszcze niby millenialsem, sama często czuje się wyrzucona poza opresyjne ramy definicji „młodości”).

Kathleen Grace, dziarska szefowa New Form Digital (amerykańska firma produkująca wideo do internetu, współwłasność Discovery i dwóch hollywoodzkich producentów) zapytana o specyfikę produkcji dla młodych odparowała: „A co to znaczy młody? Ja mam 46 lat i każdy dzień zaczynam od oglądania wideo na komórce”.

MIPTV 2016 - CONFERENCES - WHY WEB SERIES WILL BE THE NOUVELLE VAGUE IN FICTION ?

(Kathleen Grace na zdjęciu z mikrofonem, foto: MIPTV)

New Form Digital sprzedał w zeszłym roku ok. 20 seriali do różnych serwisów streamingowych, sporo m.in. do platformy Go90 Verizonu   Produkcje do internetu są zdaniem tej firmy szybsze, tańsze, wymagają innych środków wyrazu, twórcy New Form Digital przestrzegają zaś przed myśleniem w kategorii „odcinek nie może być dłuższy niż…”. Wprawdzie większość rzeczywiście ma nie więcej niż kilkanaście minut, ale to historia do opowiedzenia determinuje długość.

Panel, w którym występowała Kathleen Grace odbywał się pod hasłem „Why web series will be the nouvelle vague in fiction?”. Nawiązanie do nowej fali i Jean Luca-Godarda było nieprzypadkowe – swoboda formalna, tańsze produkcje i występowanie nieco w opozycji do „starej szkoły” filmowej to cechy, które łączą francuską „nouvelle vague” z lat 60-tych z internetowymi serialami drugiej dekady XXI wieku.  

Na MIPTV seriale kręcone już specjalnie do internetu doczekały się swego odrębnego przeglądu. Prowadzący go Joel Bassaget, francuski dziennikarz i bloger podkreślał jakościowy postęp, jaki obserwuje każdego miesiąca na swojej nowoserialowej scenie. Produkcje do wymagającej i zaganianej widowni, takiej, która nie ma czasu na telewizję, są angażujące i często odjechane formalnie.

Wśród najlepszych zdaniem Bassageta światowych ‘web series’ są m.in. brazylijska komedia Suvaca de Vo: 

 

nowozelandzki serial komediowy High Road: 

i argentyński horror Daemonium:

Przy tym ostatnim, który na mnie zrobił największe wrażenie, warto zwrócić uwagę efekty specjalne i charakteryzacje (do niedawna powtarzałam, że telewizja jest w o tyle lepszym położeniu niż prasa, że bloger może zastąpić dziennikarza, ale „Avatara” nikt komórką nie nakręci, teraz – już sama nie wiem…). Publiczność pokazu internetowych seriali w głosowaniu oceniła najbardziej obiecujące trailery i jej wybór padł na „Low Life” (www.lowlifeseries.com), czarną komedię o facecie borykającym się depresją w świecie pełnym „ludzi sukcesu”…

Myślę, że na MIPTV nie dalej jak za dwa lata poza przeglądem „web series”, zobaczymy także pokaz formatów robionych specjalnie na komórki. Jeśli produkcje internetowe to ‘nouvelle vague’, te na smartfony mogą być ‘nową Dogmą 95’.

Joanna Nowakowska

Żyje z pisania, ale woli czytanie. Łącznie od ponad dekady śledzi rynek telewizyjny, a od jakiegoś czasu ma wrażenie, że rynek śledzi również ją :) Obowiązki naczelnej ScreenLoverki łączy z pracą w agencji mediowej, do której przeszła z Atmediów. Poprzednio - dziennikarka „Media & Marketing Polska”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.