W polskich mediach od kilku dni rządzi niepodzielnie “Tylko nie mów nikomu”, dokument Tomasza i Marka Sekielskich. Zapewne jest to jeden z takich materiałów, których oddziaływanie będzie dużo większe niż li tylko wynikające z widowni (temat podchwyciły niemal wszystkie redakcje, więc przekaz dokumentu dotarł także poza jego grupę jego odbiorców), ale statystyki popularności oczywiście powracają w rozlicznych analizach serwisów i gazet. Od soboty czytam o rosnącej w szalonym tempie liczbie wyświetleń.
Garść nagłówków:
„Tylko nie mów nikomu z milionowym wynikiem”. “Tylko nie mów nikomu braci Sekielskich ma już ponad 3 mln wyświetleń”. “Film Tomasza Sekielskiego o pedofilii w Kościele bije rekordy”. “Tylko nie mów nikomu – film o księżach pedofilach wyświetlony 7 milionów razy”.
Obok takich tytułów mieliśmy też paradę nadinterpretacji. Z szacunku do kolegów dziennikarzy przemilczymy źródła i autorów.
“Tylko nie mów nikomu obejrzało już niemal 4,5 mln widzów.“, “Już dziś 4 mln widzów.” “O 12.00 liczba widzów przekroczyła 2,8 mln“.
I mój osobiście ulubiony:
“Uwaga! Film przyspieszył. O 21.06 miał już 4,88 mln widzów, z czego wynika, że do końca dnia osiągnie nawet 5,2-5,4 mln, zbliżając się do rekordu „Kleru”*.
*Porównanie jest dość umowne. Trudno bowiem porównywać ponad 5 mln sprzedanych biletów na „Kler”, z liczbą wyświetleń (co nie oznacza obejrzenia całego dokumentu).”
Niestety ciągle wielu dziennikarzy myli odtworzenia z liczbą widzów. Co gorsza liczba odtworzeń jest porównywana z liczbą widzów kinowych. Google podaje zasięg filmu jego twórcom, ale w żadnym wypadku nie równa się on liczbie odtworzeń. I tu docieramy do sedna – jaka jest tak na prawdę oglądalność dokumentu “Tylko nie mów nikomu”? Ponieważ ScreenLovers to #fakty #dane #konkrety, przyjrzeliśmy się dokładniej wynikom dokumentu.
10 milionów widzów, czyli, gdyby YouTube był telewizją…
Trudno porównywać oglądalność programu na YouTube z telewizją. Oba środowiska są badane w zupełnie inny sposób, przy użyciu innej metodologii. Porównywanie panelu z danymi site-centric oczywiście obarczone jest nieścisłościami, ale tak długi jak jednoźródłowy panel się nie pojawi, jesteśmy zdani na tłumaczenie i zbliżanie tych mówiących nieco innym językiem światów.
Wracając do sedna – co oznacza dzisiejsze (13 maja, godz. 21:00) 10 milionów odtworzeń? Wg danych dla twórców opublikowanych przez Wojtka Krzyżaniaka (dzięki) film odnotował przy wspomnanych 10 mln wyświetleń 271.2 mln obejrzanych minut.
W świecie telewizorków oznaczałoby to AMR na poziomie 2 232 tys. Średnio każde odtworzenie trwało 27 minut – a to oznacza, że przeciętne odtworzenie trwało 22 proc. długości dokumentu (ATS = 22 proc.).
Oglądalność na poziomie 2,2 mln osób plasowałaby dokument braci Sekielskich wśród najlepiej oglądanych dokumentów w polskiej telewizji, ale do rekordu jeszcze trochę brakuje. Ile?
6 mln na żywo
Najchętniej oglądanym dokumentem w historii TV był… (o losie!) “Jan Paweł II Sługa” – emitowany w Polsacie w 2005 roku (AMR 5,966 mln, źródło: Nielsen). Biorąc jednak pod uwagę wyłącznie ostatnią dekadę “Tylko nie mów nikomu” uplasuje się w ścisłym topie polskich dokumentów.
Ubiegłoroczny hit “Niepodległość” miał 2.4 mln widzów (AMR, TVP1). Hit 2017 roku “Pucz” – 3.2 mln (AMR, TVP1). “Taśmy z Magdalenki”, top roku 2016 – 3.3 mln. Sekielscy zbliżają się do wyniku innego głośnego dokumentu – “Katastrofa w przestworzach” (2013 rok) o Smoleńsku (AMR 2.9 mln; TVP1). Dla porządku dodam, że wartości dotyczą premierowej emisji i nie włączają powtórek.
Czy mamy więc rekordową oglądalność? Jak na polski YouTube stanowczo TAK, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę tylko dokumenty.
Porównując z TV – gdyby osiągnął tu podobny wynik co na Youtube – na pewno byłby to jeden z lepiej oglądanych programów w kategorii, nawet porównując do emisji w dużych stacjach. Rekord 6 mln AMR pewnie nie padnie (a może jestem za dużym sceptykiem?), choć podium dokumentów ostatniej dekady jest możliwe do osiągnięcia.
Oglądalność wybranych dokumentów
Źródło: Nielsen, all 4+, AMR (000) i SHR% (TSV + 2d, bez powtórek i emisji w innych stacjach).
I jeszcze słowo o ATS. Wiadomo, że za 10 mln odtworzeń w jakieś mierze odpowiedzialne są krótkie odtworzenia – przypadkowe, z ciekawości, zrealizowane przez widzów nieplanujących oglądania całego dokumentu. Podobnie jest oczywiście w TV. W jakiejś mierze za widownię każdego z wymienionych dokumentów odpowiedzialni są widzowie, którzy obejrzeli zaledwie fragment lub zaliczyli jedną minutę przeklikując się między kanałami. W przypadku wymienionych programów emitowanych w TV różnica pomiędzy zasięgiem a AMR to ok połowa, tj. przeciętny widz oglądał 46 – 56 proc. całego dokumentu (ATS). W przypadku “Tylko nie mów nikomu” ATS jest na poziomie 22 proc. I nie jest to żaden zarzut dla wyników filmu. Po prostu ten sam zasięg przy niższym ATS przekłada się na niższy AMR.
PS Film braci Sekielskich to fenomen w wielu, znacznie ważniejszych obszarach, niż tylko statystyki popularności.