YouTube rośnie w siłę, a “jutuberzy” powoli stają się nowymi celebrytami.
Czy gwiazdy Youtube pozostaną gwiazdami internetu czy też wchłonie ich telewizja? Czy online ma już w Polsce moc kreowania i potencjał wynagradzania gwiazd?
Te pytania zadaliśmy ekspertom od wideo. Dziś na pytanie odpowiada Derrick Ogrodny, założyciel i właściciel agencji Virtual Brain tworzącej branded content. Wcześniej związany m.in. z Atomic TV (pamiętacie?), Discovery Networks, Viacom i Comedy Central Studios Arabia.
Sądząc po tym co dzieje się na zachodzie, powiedziałbym, że gwiazdy Internetu są gotowe, aby stać się gwiazdami TV. Disney za poł miliarda dolarów kupił Maker Studios, największą sieć amerykańskich gwiazd YouTube’a i wykorzystuje właśnie owe talenty do tworzenia telewizyjnego kontentu.
Jest nieuniknione, że niektórzy polscy Youtuberzy przeskoczą do telewizji. W przypadku Radka Kotarskiego (“Polimaty”) okazało się to bardzo płynnym i łatwym przejściem. Inni będą musieli się nauczyć, ze telewizja to zupełnie inne i niełatwe pole dla graczy. Internet to doskonałe miejsce dla niszowych pomysłów, ponieważ można zbudować widownię, która nas polubi, czy wręcz się z nami zidentyfikuje i z niecierpliwością będzie oczekiwać kolejnych naszych produkcji. Ale niszowy gust nie zawsze ma przełożenie na gust odbiorców telewizyjnych, ponieważ ta ma większe demograficzne zróżnicowanie, niż kanał na YouTube i oczywistym jest, że nie każdemu spodoba się to co robisz. Dziś nadawcy oczekują szybkich efektów, a stawka jest zbyt wysoka, aby cierpliwie czekać aż nierentowny program znajdzie swoją wierną publiczność.
Potencjał każdego Youtubera powinien być ustalany na podstawie indywidualnych zalet. W przypadku formatu jak ‘Polimaty’, łatwo o przyciągnięcie dużej ilości telewidzów, ale już chłopak grający w swojej sypialni w gry komputerowe nie zdobędzie takiej publiki. Wardęga i Abstrachuje mogliby także odnieść duży telewizyjny sukces, jednak w ich przypadku kosztem popularności w TV byłoby złagodzenie tonu i charakteru ich materiałów. I w tym leży największe niebezpieczeństwo dla tych gwiazd YouTube’a – utrata kontroli nad produkowanym materiałem, a co za tym dość często idzie w parze; utrata wiarygodności.
Czytałem wiele negatywnych komentarzy w sieci zarzucających Youtuberom brak doświadczenia, bycie pseudocelebrytami, czy wręcz ‘nikim’. Ich przeciwnicy twierdzą, że łatwo stać się gwiazdą Internetu, a ich kanały są amatorskie i dalece odbiegają od telewizyjnej jakości. Jednak takie same zarzuty dotykały TV w czasach, kiedy produkcje kinowe były miernikami najwyższej jakości. A spójrzmy co się stało w tej dziedzinie w ciągu ostatnich 15 latach; seriale telewizyjne dalece bardziej zaangażowały widzów, oferując im cotygodniowe silne emocje. Słynni filmowi reżyserzy, którzy wcześniej nigdy nie pomyśleliby o pracy dla telewizji, teraz uciekają się do niej, jako do medium dzięki któremu mogą jeszcze bardziej eksploatować swój talent (wspomnieć chociażby David’a Finchera, Martin’a Scorcese, czy Stevena Soderbergha). Internetowe serwisy VOD takie jak Netflix produkują własne seriale, które są równymi rywalami dla tradycyjnych nadawców. Dlatego myślę, że nasze lokalne internetowe gwiazdy zdobędą ten sam rodzaj szacunku i uznania, co ich telewizyjni koledzy.
Wszystko oczywiście zależy od aspiracji youtubera, ale większość nie oszukujmy się liczy właśnie na szybką karierę nie tylko w Internecie. Hejterzy będą wszędzie i te negatywne głosy coraz częściej widać właśnie na youtubie, ale kto tak naprawdę by się nimi przejmował. Wydaje mi się, że mamy (jako kraj, który ma kilkunastu dobrych youtuberów) potencjał wejść do tej telewizji i zaprezentować się naprawdę dobrze ale czy show biznes to akurat odpowiednie miejsce? Z tym akurat bym polemizował.
Pozdrawiam serdeczeni