Ucho Prezesa, czyli pierwszy polski internetowy hit emerytów

Wielki youtube’owy hit ogladany głównie przez pokolenie lemingów? Który z braku lepszych pomysłów na siebie przeszczepiła bez większego sukcesu telewizja WP? Tak, ja też tak myślałam o „Uchu Prezesa”, dopóki nie przestudiowałam głębiej fenomenu jego popularności. Serial ma (tylko?) 3 mln regularnych widzów, blisko 1/3 publiki zawdzięczać może małej telewizji WP, a jego głównym odbiorcą, nawet w sieci, są przedstawiciele pokolenia 65+.

Gdyby dać się ponieść cytowanym często statystykom o sukcesach „Ucha Prezesa” na Youtube (rekord – 10 mln wyświetleń pierwszego odcinka) i zestawić je ze skromnym AMR (rekord to 309 tys. w grupie 4+) na antenie telewizji WP, mielibyśmy poczucie, że to wielki internetowy hit bez sukcesu przeszczepiony do telewizji. Pamiętając jednak o różnicach w definicjach wskaźników i dołożywszy do tego dodatkowe badanie – okazuje się, że prawda leży zupełnie gdzie indziej 🙂 

Dziś na ScreenLovers zderzymy ze sobą kilka wskaźników z różnych bajek i spróbujemy choć trochę je uspójnić. Przyczynkiem będzie deklaratywne badanie popularności serialu, jakie przeprowadziła dla nas w czerwcu br. agencja Wavemaker na grupie 2 tys. internautów w wieku 15+.

Czego się dowiedzieliśmy?

„Ucho prezesa” przynajmniej raz widziało ponad 12 mln Polaków z dostępem do sieci (55 proc. badanych internautów w wieku 16+). Tych oglądających regularnie mamy zaś 3 miliony. Niespełna połowa polskich internautów „Ucha prezesa” nigdy nie widziała. 

Gdzie ludzie oglądają jeden z najgłośniejszych seriali internetowych ostatnich lat? Wśród widzów regularnych króluje Youtube (70 proc. z nich zagląda tam po „Ucho”), ale wcale pokaźny wynik zbudowała też WP, pokazująca serial od początku roku, na mocy umowy z Showmaksem, jego producentem, a jednocześnie najmniej popularną (bo płatną) platformą dystrybucji „Ucha Prezesa”.  Dodajmy, że dane na poniższym wykresie nie sumują się do 100 proc., bo niektórzy widzowie korzystają z więcej niż jednej platformy dystrybucji serialu.

Dodam, że dla pozostałych grup widzów serialu (tych okazjonalnych oraz tych, którzy widzieli 1-2 odcinki) proporcje są zbliżone, z nieco mniejszą rolą Youtube i Showmax, a większą telewizji WP. I wydaje się to nawet dość intuicyjne – heavy userzy sięgają po pożądaną treść aktywnie (Youtube, Showmax), a pozostali, kiedy trafią na emisję w WP – oddają się bardziej pasywnej konsumpcji.

  • Potęga telewizji

Rozbicie wyników popularności „Ucha” na różne platformy pokazuje jaką potęgą jest ciągle telewizja. Nawet tak mała, jak WP. Wydawałoby się, że w kraju z ponad 70 proc. dostępnością sieci i z internetowym rodowodem serialu, „Ucho” będzie miało niemal stricte internetową publiczność. Okazuje się jednak, że blisko 1/3 wszystkich widzów serialu przynajmniej czasem ogląda go także na WP… Wśród internautów, którzy mają dostęp tylko do naziemnej telewizji cyfrowej, ten wynik jest jeszcze bardziej imponujący – ponad 42 proc. sięga po „Ucho” w telewizji. Dodajmy, że wynik WP jest prawdopodobnie i tak niedoszacowany w badaniu Wavemaker – bierze ono pod uwagę tylko internautów, a przecież wśród telewidzów bez internetu WP jest jedyną platformą, na której mogą oglądać „Ucho Prezesa”.

Trudno stwierdzić czy to WP bardziej pomogła serialowi czy raczej „Ucho” bardziej pomogło WP. Premierowe odcinki miały blisko 0,7 proc. udziału w I półroczu br. (4+), a więc znacznie powyżej średniego wyniku kanału (blisko 0,4 proc.). AMR serialu sięgał 60 tys. w grupie 4+ dla premier i powtórek, ale próbując odnieść się do wyników badania deklaratywnego i żeby te dane choć trochę uspójnić z youtube’owymi, spójrzmy na wyniki Ucha w WP bardziej liberalnie.

Od stycznia do czerwca WP wyemitowała ponad 480 odcinków serialu i

– przynajmniej 5  z nich widziało 2,15 mln osób

– przynajmniej 10  odcinków widziało 1,17 mln osób

Gdzieś pomiędzy tymi wartościami szukałabym „regularnych” widzów z badania Wavemaker.  

A jak to jest na YT? Tam widzimy tylko odsłony poszczególnych odcinków, a więc sumę celowych lub przypadkowych kliknięć „start” na playerze YT wykonanych nieraz kilkakrotnie przez tych samych użytkowników.

Zatem ekscytowanie się tymi milionami (przy całym dla nich szacunku) zostawiamy innym 🙂 W trzecim sezonie „Ucha Prezesa” do 11 lipca (kiedy to piszę) odcinki miały przeciętne po ok. 1 mln odsłon (pierwszy, najlepiej klikany – 1,7 mln).

W naszym zestawieniu statystyk serialu nie wspomnimy o Showmaksie, produkującym serial i emitującym go jako pierwszy, bo serwis ten nie dzieli się statystykami oglądalności. Showmax nie emituje reklam, tak więc nie musi się spowiadać rynkowi ze swoich wyników.

  • Internetowy hit emerytów?

To emeryci pracują na popularność kanałów informacyjnych –TVN 24 czy TVP Info. Okazuje się, że i w sieci zainteresowanie polityczną satyrą to domena seniorów. Jeśli spojrzeć na widzów „Ucha prezesa” przez pryzmat demografii, przekonamy się, że serial trafia przede wszystkim do mężczyzn (wśród nich ma 17 proc. regularnych widzów, podczas gdy wśród kobiet to tylko 9 proc.) i do osób starszych. Jeśli – by bazować na większej próbie badanych – zsumujemy odsetki widzów regularnych oraz tych, którzy sięgają po „Ucho” okazjonalnie, zobaczymy jak rośnie udział oglądających ten serial w kolejnych grupach wiekowych. Wśród 65+-latków zaledwie 29 proc. ani razu go nie widziało, dla porównania wśród 15-24 latków – połowa.

Wyniki „Ucha” na WP potwierdzają tę demograficzną prawidłowość. 58 proc. telewizyjnych widzów serialu to osoby w wieku 55+, a tylko ok. 10 proc. stanowią ludzie przed 35 rokiem życia. Ale w przypadku telewizji nie jest to uderzające. Większość polskich seriali telewizyjnych ma publiczność co najmniej dojrzałą. W sieci – zaryzykowałabym twierdzenie, że to raczej ewenement.  

  • Bańka informacyjna

„Ucho prezesa” osiągnęło olbrzymi rozgłos w mediach. Gazety i portale publikowały wywiady z twórcami, komentarze polityków, a „Gazeta Wyborcza” recenzowała swego czasu każdy odcinek serialu. Ale PR nie równa się faktycznej popularności. Bo w gruncie rzeczy „Ucho” nie jest internetowym megahitem. A przynajmniej nie takim na miarę „Gry o tron” (ponad 7 mln widzów wg Wavemaker) czy „Wikingów”. I nie tylko dane z deklaratywnego badania sugerują tę stosunkowo niską (jak na rozgłos) popularność.

Pamiętam, że „Ucha” jakoś intuicyjnie brakowało mi w comiesięcznych zestawieniach top 10, jakie dostaję od firmy Parrot Analytics podsumowującej popularność internetowych produkcji m.in. w Polsce. Kiedy zapytałam, czy aby na pewno serial jest monitorowany, okazało się, że owszem, ale np. w okresie od połowy maja do połowy czerwca zajmował w Polsce 19-tą pozycję w rankingu produkcji SVOD (mowa wyłącznie o rzeczach produkowanych przez platformy internetowe, jak Netflix, Amazon czy Showmax, czyli producent „Ucha…”). W zestawieniu Parrot dla Polski królowały „Stranger Things”, „13 Reasons Why”, „Black Mirror” czy “The Grand Tour”. Oczywiście nie można bezpośrednio porównywać inteligentnej politycznej satyry z globalnymi megaformatami lżejszego kalibru. Nie chcę tu też bagatelizować wyniku w postaci 3 mln widzów. Ale gdyby ktoś mnie kilka tygodni temu zapytał jaką widownię „Ucha…” obstawiam, to na podstawie rozmów ze znajomymi, pewnie rzuciłabym wielokrotnością tej liczby 🙂 

 

 

Joanna Nowakowska

Żyje z pisania, ale woli czytanie. Łącznie od ponad dekady śledzi rynek telewizyjny, a od jakiegoś czasu ma wrażenie, że rynek śledzi również ją :) Obowiązki naczelnej ScreenLoverki łączy z pracą w agencji mediowej, do której przeszła z Atmediów. Poprzednio - dziennikarka „Media & Marketing Polska”.

Jeden komentarz

  1. kiedyś usłyszałem że “treści powstają aby ściągnąć odpowiednie audytorium do danego medium” – tak zapewne powstało ucho prezesa, ale też warsaw shore, czy rolnik szuka żony xD

Skomentuj Marcin_ITIQ Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.