Premium jest w oczach patrzącego? Eksperci o jakości w reklamie wideo.

“Reklamodawca stawia w kampanii na wideo premium” – czytamy w niejednej notce, a rozwinięcie wątku przynosi niekiedy niespodzianki, bo dla jednego premium to premiowane pozycje w telewizji, a inny w haśle premium zmieści także TikTok. Czy zatem premium jest w oczach patrzącego, a płacący (marketerzy) nie powinni przywiązywać się do arbitralnie przyjętych definicji? Sprawdziliśmy co o tym myślą przedstawiciele różnych stron reklamowego biznesu – Iwona Piwek (YouTube), Marcin Wiatr (Flixbus), Ola Chmielewska (Gemius), Jakub Klimczyk (TikTok), Rafał Klara (Sigma Bis) i Marta Gątarczyk (Zenith).

Kino, telewizja, subskrypcyjny streaming – pytani o wysokiej jakości otoczenie reklamowe wideo (czy też wideo premium), przedstawiciele średniego pokolenia na rynku reklamowym wskażą pewnie takie właśnie kanały. Jednak wraz z zanikaniem klarownych podziałów między mediami i karierą nowych formatów wideo, można nabrać wątpliwości czy definicja premium, przynajmniej w świecie użytkowników, nie ulega poważnej erozji.

Kilka miesięcy temu, w badaniu realizowanym dla Wavemaker, pytaliśmy polskich widzów o to, co mają na myśli mówiąc, że oglądają telewizję.

I patrzcie, ja np. jestem w grupie 43 proc. ‘konserwatystów’, którzy mówią tak tylko w odniesieniu do Polsatu, TVN-u, Canal+ Kuchnia itd., czyli tradycyjnych, linearnych kanałów. Tymczasem dla połowy widzów “oglądać telewizję” to już szersze hasło, uwzględniające przynajmniej wysokiej jakości streamerów (20 proc.) albo wręcz wszystko, co oglądają na telewizorze, w tym choćby YouTube (30 proc.).

I tym samym bliżej mi mentalnie (bo warto na te wskazania spojrzeć w skrajnych grupach wiekowych) do 55+ latków, którzy żyją w świecie tych starych podziałów mediowych, aniżeli do najmłodszych dorosłych (16-24 lata), z liberalną definicją telewizji.

Tyle widzowie, a wróćmy do marketerów i plannerów.
Przez lata ich premium wideo były reklama w kinie (najlepiej w bloku specjalnym) i premiowane pozycje w dużych telewizjach, najlepiej w prime time i przy ramówkowych premierach.
Dziś, wraz z fragmentacją widowni i bezdyskusyjną karierą platform społecznościowych, to premium w obszarze wideo bywa rozumiane na wiele sposobów. Moja korytarzowa ankieta trafiła i na zatwardziałego konserwatystę “tylko duży ekran, duży event, pozycja premium w bloku”, i na odpowiedzi liberalne “jeśli to nie jest user-generated-content, to może być premium” lub “to zależy od grupy, u gimbazy bardziej TikTok niż spot przy Gesslerowej w TVN”.

A co na to rynkowi eksperci?

Marcin Wiatr, Global Media Team, Flixbus

Marcin Wiatr

Gdybym miał w kilku słowach opisać, czym cechuje się premium wideo, powiedziałbym, że przede wszystkim wysoką jakością produkcji, związaną często z jej wysokim budżetem, oglądaną głównie na dużym ekranie, oraz odczuwalnie wyższą ceną zakupu reklam emitowanych przy takich treściach.
Może to być telewizja linearna, choć subiektywnie oceniając, nie zawsze znajdziemy tam treści wysokiej jakości. Mogą to być również serwisy VOD, zarówno te należące do nadawców (BVOD), jak i platformy typu Netflix, Amazon Prime czy Disney+. Warto wspomnieć także o YouTube, gdzie można znaleźć treści o naprawdę wysokim poziomie, a samo medium jest coraz częściej konsumowane właśnie na ekranach telewizorów. Nie widziałbym tu jednak miejsca dla Mety czy TikToka ze względu na sposób konsumpcji treści oraz niższą uwagę przy oglądaniu reklam. Nie oznacza to oczywiście, że te kanały są nieskuteczne, ani że gdzie indziej nie znajdziemy wysokiej jakości otoczenia dla naszych reklam.
Z punktu widzenia planowania kampanii warto zadać sobie jednak pytanie, czy i kiedy powinniśmy się tym w ogóle zainteresować. Zamiast koncentrować się na rozważaniu, co jest premium, a co premium nie jest, powinniśmy kierować się tam, gdzie znajduje się nasza grupa docelowa – to ich preferencje i miejsca konsumpcji mediów powinny wyznaczać kierunek naszych działań. Dopiero w kolejnym etapie zaczynamy budować media mix i układać nasz plan tak, aby wybrane media pomogły nam efektywnie zrealizować cel kampanii oraz wykorzystać budżet w najbardziej wydajny sposób.
W przypadku naszych kampanii długoterminowych, gdy mamy do zrealizowania cele brandowe, udział premium wideo jest większy. W takiej sytuacji otoczenie, w jakim pokazujemy nasze reklamy, ma istotny wpływ na postrzeganie marki oraz wzmacnia przekaz. W krótkoterminowych kampaniach sprzedażowych, korzystając z kanałów digitalowych, stawiamy na balans, łącząc wysokiej jakości treści, choć już niekoniecznie premium, z open market. Optymalizując kampanię w oparciu o completion rates, z jednej strony utrzymujemy wysoki VTR, a z drugiej obniżamy średnie koszty zakupu, co zapewnia nam wyższy zasięg przy optymalnej częstotliwości. Dodatkowo, wyższy poziom uwagi pozwala skuteczniej budować tzw. mentalną dostępność, co zwiększa szanse na oczekiwany brand recall w momencie, gdy nasz potencjalny konsument znajdzie się w sytuacji zakupowej.
Na zakończenie, kluczowym aspektem każdej strategii wideo – niezależnie od definicji premium; i tego, jakich partnerów wideo umieścimy w naszym media miksie – pozostaje brand safety. Musimy zapewnić naszej marce otoczenie, w którym będzie ona bezpieczna i wiarygodna dla naszych odbiorców, a nasze budżety nie będą marnowane na stronach typu made-for-advertising.

Rafał Klara, dyrektor strategii, Sigma Bis

Rafał Klara

Definicja premium wideo to złożony temat, a wiele zależy od kontekstu. W świecie idealnym wideo premium to takie, które gwarantuje uwagę odbiorcy, jego zaangażowanie emocjonalne w przekaz oraz brand safety. Kompilacja tych składników dostarcza oczekiwany efekt reklamującym się przy nim markom – wzrost poziomu wskaźników komunikacyjnych (powyżej średniej, w końcu możemy tego oczekiwać od produktu premium) oraz wysoki ROI.
Sytuacja komplikuje się gdy mówimy o spodziewanym efekcie. Przykładowo – ubezpieczyciele directowi w starych dobrych czasach dominacji TV, definiowali najlepsze pozycje jako te, które przy niskim koszcie zapewniały wysoką liczbę telefonów od klientów na infolinię. W efekcie, spot przy “Teleexpressie” (i w ogóle w tzw. day time) był dla nich bardziej atrakcyjny niż „tłuste” pozycje w porach najlepszej oglądalności, które nie przynosiły natychmiastowej konwersji.

Ale nawet tutaj zmiana strategii, a taką przyjęła brytyjska firma DirectLine, pozwała osiągnąć lepsze wyniki. Brytyjski ubezpieczyciel zmniejszył procent spotów directowych na rzecz brandowych (wizerunkowych), które częściej emitowane były w prime time. W dłuższej perspektywie zabieg ten wzmocnił markę i poprawił pozycję rynkową firmy. (WARC 2019)

Powyższy przykład pokazuje, że na premium wideo należy patrzeć przez pryzmat zdolności wpłynięcia na długoterminowy ROI. Z badań wielu firm, w tym chyba najbardziej znanego od System1, wynika, że komunikacja wizerunkowa przynosi wymierne efekty w dłuższym okresie. Potrzebuje jednak odpowiedniego środowiska.

Krótkoterminowo, liczne modele ekonometryczne pokazują, że przy niewielkiej inwestycji kanały wideo online, będą one bardziej efektywne niż telewizja linearna. Niedawne badanie Profit Ability 2 od Thinkbox i Ebiquity dowiodło jednak, jak duża jest przewaga TV nad resztą działań wideo w kontekście zdolności do generowania sprzedaży inkrementalnej w długim okresie.

Pamiętajmy, że świat wideo jest dużo bardziej złożony niż kiedyś. Studiując badania (Context Effect 2024, Turner 2018) dowiemy się, że oglądanie profesjonalnych treści na dużym ekranie, z dobrej jakości dźwiękiem oraz w towarzystwie innych, poprawia wskaźniki związane z zapamiętaniem reklamy (ad recall). Różnice są duże, na poziomie + 34% wyższy ad recall względem desktopu, czy +65% względem smartfonu.
Wysoki dwell time w TV sprzyja reakcji emocjonalnej odbiorcy, która kolei sprzyja uruchomieniu procesu związanego z motywacją do podjęcia decyzji zakupowej.
W moim przekonaniu, dzisiaj to właśnie duży ekran jest premium, przynajmniej jeśli mówimy o komunikacji marek masowych. Oprócz tradycyjnej telewizji, duży ekran obsługują serwisy SVOD/AVOD, które w dominującej większości oglądamy siedząc wygodnie na kanapie. W przypadku tradycyjnej TV dodatkowo można wyróżnić takie wydarzenia, które gromadzą ponadprzeciętną widownię i budzą duże zainteresowanie społeczne. Przykładem mogą być duże wydarzenia sportowe, a ekstremalną egzemplifikacją jest SuperBowl, gdzie sam blok reklamowy jest osobną ucztą dla widzów.
Nie zapominam o kinie. Choć kontrybucja do sprzedaży oraz wskaźników marki nie jest tu duża, z uwagi na niski zasięg i liczbę kontaktów w kinie, to aktywny czas spędzany z jednym spotem 30-sekundowym w tym medium, na Instagramie musiałoby „obsłużyć” 14 reklam.
Gdy spojrzymy szerzej na rosnącą siłę social mediów (a przede wszystkim treści wideo w nich tworzonych) musimy wziąć pod uwagę, że konsumpcja tych kanałów nakłada się z innymi czynnościami. Średni czas spędzany z mediami urósł w ciągu ostatnich 10 lat z 8 do ponad 12 godzin (za GWI grupy 18-64). Za wzrost tego czasu odpowiadają właśnie social media, z których korzystamy w trakcie jazdy komunikacją miejską, w przerwach między ćwiczeniami na siłowni, w czasie rozmów z członkami rodziny (za co ja regularnie zgarniam w domu burę ), podczas gotowania czy jedzenia posiłków. Oglądanie reklam w tym czasie jest bardzo powierzchowne. Wystarczy spojrzeć na dane dotyczące czasu spędzanego z kreacją. Czy to będzie Lumen i badanie eye-tracking’owe czy rodzimy pomiar Gemiusa (Ad Real), formaty reklamowe wideo na Facebooku oraz TikToku nie przekraczają 2-3 sekund czasu kontaktu.
Nieco lepiej wypada na tym tle YouTube, który sam w sobie staje się medium dwóch prędkości. Wskaźnik pełnych obejrzeń (VTR) przy emisjach spotów pomijalnych i niepomijalnych na desktopie czy CTV jest bardzo wysoki, sięga od 40 do 90%). Reklamy przy shortsach (stricte mobile i „in-feedowy” charakter konsumpcji treści) oznaczają VTR poniżej 10%.
Nie zapominajmy o perspektywie konsumenta. Dla dzisiejszych 60-latków premium wideo są duże pozycje telewizyjne, podczas gdy dla nastolatków będę to treści publikowane na Instagramie czy TikToku przez influencerów, których obserwują.
Brand managerowie muszą wziąć to wszystko pod uwagę, gdy definiują wspólnie ze swoimi agencjami definicję mediów premium.

Jakub Klimczyk, Head of Agency Partnerships, CEE, TikTok

Kuba Klimczyk

Hasło wideo premium jest w branży od dawna, ale jego znaczenie stało się mało klarowne. Przez nadużywanie tego określenia, podobnie jak w przypadku słowa luksusowe, jego wartość została zdeprecjonowana. Dziś premium bywa przypisywane niemal każdemu formatowi, co prowadzi do zamieszania.

Co właściwie oznacza wideo premium? Czy jest to kwestia jakości treści, środowiska ich emisji, czy może sposobu odbioru przez widza?
Skupmy się jednak na perspektywie reklamodawcy – bo to ona definiuje strategię i cele kampanii. W przeszłości premium wideo oznaczało w szczególności dotarcie do trudno osiągalnych grup odbiorców, tych z wysokim „affinity” względem produktu czy marki. Reklamy były emitowane przy topowych programach telewizyjnych, takich jak najważniejsze wydarzenia sportowe czy główne wydania wiadomości – treściach uznawanych za kulturowo istotne, oddające swój kontekst marce lub wyjątkowo szeroko oglądane.
Dziś technologia otworzyła przed nami nowe możliwości. Dzięki precyzyjnemu targetowaniu reklamodawcy mogą docierać do każdej wyobrażalnej niszy odbiorców, nie rezygnując z jakości. Narzędzia zapewniające brand safety, transparentność zakupu oraz zaawansowaną analitykę pozwalają zdefiniować premium wideo w sposób bardziej mierzalny i efektywny. Premium wideo w tej perspektywie to treści i formaty, które pozwalają na precyzyjne dotarcie do konkretnej grupy odbiorców w odpowiednim kontekście i przy zachowaniu bezpieczeństwa marki.
Nie można jednak pominąć widza, choć jego spojrzenie na premium różni się od spojrzenia reklamodawcy. Dla widza treści premium to te, które oferują wyjątkowe doświadczenie: wysoka jakość obrazu, interesujący i angażujący przekaz, a także brak zakłóceń, takich jak irytujące reklamy. Co więcej, treści premium są dla widzów emocjonalnie istotne – to mogą być zarówno seriale na Netfliksie, jak i profesjonalne treści na YouTube czy TikToku, które rezonują z ich zainteresowaniami i stylem życia.
Dla reklamodawcy natomiast wideo premium to treści, które łączą wysoką jakość z odpowiednim otoczeniem reklamowym, niezależnie od platformy – czy to będzie Netflix, TikTok, czy YouTube. Ostatecznie liczy się, czy dane środowisko zapewnia zaangażowanie widza oraz maksymalizuje efektywność kampanii.
Wideo premium to dziś nie tylko szeroki zasięg i obecność przy popularnych treściach, ale precyzyjne dotarcie, zapewnienie brand safety oraz mierzalność wyników. Jednak aby termin ten miał jakąkolwiek wartość, branża powinna używać go bardziej odpowiedzialnie. Niech premium będzie zarezerwowane dla treści i środowisk, które rzeczywiście oferują reklamodawcom i widzom wartość wyjątkową, a nie jedynie marketingowy slogan.

Iwona Piwek, Head of Branding and Commercial Solutions, Google (CEE)

Rynek tworzenia treści kompletnie się przebudował. Kiedyś marketerzy mogli śledzić wszystko w ramówce telewizyjnej, teraz nie sposób nadążyć za każdym nowym trendem czy odcinkiem. Tradycyjni “strażnicy kontentu” musieli się przesunąć
i zrobić miejsce widzom – to oni wyznaczają teraz kurs kultury popularnej wyszukując, subskrybując, komentując i ostatecznie tworząc swoje własne, osobiste uniwersum medialne.
Widzowie wybierają, co chcą oglądać, kierując się odwiecznymi pragnieniami: bycia połączonym, poinformowanym, rozbawionym lub zrelaksowanym. Ale chcą też widzieć jakość, to kluczowa zmienna w mediach. W świecie, w którym to widzowie decydują, trzeba zrozumieć jak oni myślą o jakości i tym samym, co należy uznać za
premium
.
Jakość treści była tradycyjnie oceniana na podstawie czysto technicznych lub finansowych kryteriów, jak dobra wizualizacja, świetny dźwięk, duże budżety i obsada pełna gwiazd. W świecie „nowych” – twórców, urządzeń i doświadczeń, ta kategoryzacja nie jest już taka prosta. Jakość jest subiektywna i składa się z ocen w
różnych wymiarach. Sposób, w jaki oceniamy treść, zależy od indywidualnych kryteriów, takich jak wykonawcy, ludzie, fabuła, efekty specjalne czy muzyka, a także ewoluuje wraz z pojawianiem się nowych technologii i trendów. Z badań, które co roku przeprowadzamy z widzami YouTube wiemy, że nasi odbiorcy przypisują wagę technicznym jak i emocjonalnym wskaźnikom jakości. Wśród tych technicznych mamy: wyraźny obraz i dobry dźwięk, jakość pracy kamery, montaż, estetykę i inne walory produkcyjne.
A wśród emocjonalnych wyznaczników jakości wymieńmy: zdolność do przykuwania uwagi, opowiadanie ciekawej historii, oryginalność, kreatywność, oferowanie unikalnej perspektywy, uczenie czegoś nowego lub przydatnego, pomoc w codziennym życiu, zgodność z zainteresowaniami i preferencjami czy autentyczność lub osadzenie w rzeczywistości.
I to właśnie wskaźniki emocjonalne w większym stopniu determinują zdaniem widzów jakość.
Wspomniane kwestie techniczne, są ważne dla skutecznego przekazu, ale obecnie są standardem, a nie wyróżnikiem.
Znakiem wyjątkowych treści, tych, które można nazwać ‘premium’, jest zdolność do wywoływania emocji i łączenia się z widzami na głębszym poziomie.

W YouTube badaliśmy tę siłę wywoływania emocji na różne sposoby, w UK i Niemczech np. z pomocą badania obrazowania mózgu. Pokazało ono m.in., że relacyjność i autentyczność są kluczowymi czynnikami wpływającymi na emocjonalny wpływ i kodowanie pamięci, szczególnie wśród młodszych widzów.
Różnica między profesjonalnie wyprodukowanymi mediami a treściami twórców stale maleje. Jedne i drugie dostarczają fascynujące wrażenia. Jednak kluczowy czynnik różnicujący pozostaje. Podczas gdy nawet największe serwisy streamingowe muszą tworzyć treści, które zaspokajają potrzeby szerokiej publiczności, twórcy na otwartych platformach, takich jak YouTube, zaspokajają różnorodne pasje, nisze, społeczności, a widzowie mają szansę odnaleźć w nich to, co sami uważają za wysokiej jakości. I to też jest punkt wyjścia do definicji premium dla marketera.

Marta Gątarczyk, Senior Media Strategy & Innovations Manager, Zenith

Mogłoby się wydawać, że premium wideo najlepiej prezentuje się na dużym ekranie telewizora. Ale co z ekranami kinowymi, które są jeszcze większe i oferują jeszcze lepszą jakość? No właśnie – jaki ekran takie premium wideo, a odbiorcy mogą powierzchnie premium spotkać na wielu nośnikach w swoim otoczeniu. Począwszy od mobilnego ekranu telefonu, przez telewizor w salonie, aż po ekrany DOOH, które mijają w drodze do pracy czy na zakupy.

Jako mediowiec podchodzę do sprawy od strony nośnika. By ten spełniał kryteria bycia premium, musi wyróżniać się wysoką jakością oraz zdolnością do przyciągnięcia uwagi odbiorców.

Jeśli mowa o tradycyjnej telewizji, będzie to spot reklamowy emitowany przy meczu Euro lub w bloku reklamowym ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich.
W przypadku Connected TV do kategorii premium zaliczyć można reklamy wideo emitowane na YouTube – w formacie Masthead oraz na platformach streamingowych, które już mają te pozycje w ofercie (Max czy SkyShowtime).
W kinie wideo premium to reklama wyświetlana w ostatnim bloku reklamowym – tuż przed filmem (swoją drogą pamiętacie czasy, kiedy w kinach normą były osobne kopie? kiedyś to było…!).
Jeśli chodzi o DOOH, w ostatnich latach mamy boom na spektakularne ekrany, jak ten przed Arkadią w Warszawie czy czy na ścianie Galerii Handlowej CH POSNANIA. Choć do Piccadilly Circus w Londynie im daleko, nie sposób przejść obok nich obojętnie.
A co z tym mobile? Aplikacje mobilne również oferują premium pozycje. Przykładowo na TikToku, reklamy emitowane w górnym slocie, po otwarciu apki, zapewniają wyższe zaangażowanie i lepszy wskaźnik VTR (View Through Rate) niż standardowa reklama w feedzie.
Dziś, gdy rynek reklamowy jest nasycony treściami, reklamodawcy muszą zmierzyć się z wyzwaniem skutecznego przyciągnięcia odbiorców. I odpowiadamy na to wyzwanie już na etapie wyboru nośników reklamowych. To wątek powiązany z popularnym ostatnio tematem #Attention (odsyłam tu do badania „Maximising Profit through Attention” przygotowanego przez Ebiquity we współpracy z Lumen), a kolejnym krokiem jest oczywiście badanie efektywności przekazu.

Aleksandra Chmielewska, dyrektor projektów strategicznych, Gemius

Ola Chmielewska

Wideo premium to wielowymiarowe pojęcie. Różni się w zależności od platformy, grupy docelowej czy modelu biznesowego. Jego kluczową cechą jest połączenie wyjątkowej jakości produkcji, ekskluzywności i zdolności do głębokiego angażowania widzów. Tego rodzaju treści wyróżniają się wysokimi standardami technicznymi i artystycznymi, często wykorzystując zaawansowane technologie, takie jak rozdzielczość 4K, HDR czy dźwięk przestrzenny. Dzięki temu zapewniają widzom odpowiednie wrażenia wizualne i dźwiękowe, spełniając oczekiwania odbiorców ceniących jakość i innowacyjność.
Kolejnym istotnym aspektem wideo premium jest jego ekskluzywność. Platformy takie jak Netflix, Max czy Disney+ inwestują znaczne środki w produkcje oryginalne, które są dostępne wyłącznie dla subskrybentów. Taka strategia nie tylko przyciąga widzów, ale również buduje ich długoterminową lojalność, pozycjonując te platformy jako liderów na konkurencyjnym rynku medialnym. W przeciwieństwie do modeli wspieranych reklamami, takich jak FAST, wideo premium jest zazwyczaj oferowane w modelu subskrypcyjnym (SVOD) lub transakcyjnym (TVOD), co podkreśla jego wyższą wartość w oczach odbiorców. Przykładem są serwisy takie jak Netflix czy Apple TV+, które oferują treści bez reklam w zamian za opłatę miesięczną.
Zaangażowanie widzów to kolejna kluczowa cecha wideo premium. Odbiorcy takich treści są zazwyczaj bardziej zaangażowani, co czyni te platformy atrakcyjnym środowiskiem dla reklamodawców i partnerów biznesowych. Nie chodzi tu jednak tylko o przyciągnięcie widzów, ale także o utrzymanie ich uwagi poprzez połączenie wysokiej jakości narracji z innowacyjnymi metodami dostarczania treści. Wyraźnie widać to w rosnącej integracji reklam w treściach premium, szczególnie w modelach hybrydowych, takich jak Disney+ z reklamami. Takie podejście pozwala reklamodawcom dotrzeć do odbiorców w bezpiecznym środowisku, jednocześnie zachowując standardy związane z treściami premium.
Wideo premium obejmuje również określone kategorie treści, takie jak transmisje sportowe na żywo, które często klasyfikowane są jako premium ze względu na swoją ekskluzywność i silne zaangażowanie emocjonalne widzów. Na przykład bloki reklamowe, takie jak Golden Break, emitowane podczas transmisji meczów piłkarskich, traktowane są jako wyjątkowe okazje do dotarcia do zaangażowanej publiczności. Pokazuje to, jak dynamika rynkowa często definiuje, co jest uznawane za treść premium, a określone kategorie treści zdobywają ten status dzięki swojej zdolności do przyciągania uwagi i inwestycji (więcej na ten temat: Wojtek Kowalczyk, Nowe formaty reklamowe: Eksploracja kreatywnych i nietypowych formatów reklamowych dostępnych na rynku telewizyjnym, w: A. Chmielewska, M. Kondrat (red.), Reklama na rynku telewizyjnym. Nowe modele biznesowe a rozwój technologii, Elipsa, Warszawa 2024).
Wideo premium to przede wszystkim stworzenie wartości, która przemawia zarówno do widzów, jak i interesariuszy. To nie tylko efekt postępu technologicznego, ale także przemyślane połączenie ekskluzywności, jakości i strategicznego dostarczania treści. Stanowi ono kluczowy element rozwijającego się cyfrowego ekosystemu medialnego, oferując unikalne możliwości monetyzacji i wyznaczając standardy doskonałości w treściach w coraz bardziej konkurencyjnym środowisku. To, co klasyfikowane jest jako treści premium, zależy często od uwarunkowań rynkowych i preferencji widzów. Sport na żywo czy ekskluzywne premiery filmowe budują swoją wartość poprzez unikalność i zaangażowanie widzów. Narzędzia Gemius nie różnicują treści premium od klasycznych np. VOD pod kątem pomiaru czy inne wykorzystania targetowania, jednak ich znaczenie biznesowe wynika z wyższego poziomu zaangażowania odbiorców.

Joanna Nowakowska

Żyje z pisania, ale woli czytanie. Łącznie od ponad dekady śledzi rynek telewizyjny, a od jakiegoś czasu ma wrażenie, że rynek śledzi również ją :) Obowiązki naczelnej ScreenLoverki łączy z pracą w agencji mediowej, do której przeszła z Atmediów. Poprzednio - dziennikarka „Media & Marketing Polska”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.