Kablowe status quo, czyli refleksje po PIKE

Wiosenna konferencja PIKE odbyła się niemalże rok po ostatnich wyłączeniach naziemnych nadajników analogowych. Nieomylni jak zawsze eksperci rynkowi, wliczając w to autora niniejszego artykułu, wieszczyli daleko idące zmiany w branży kablowej. Jak zwykle bywa w takich sytuacjach branżą wstrząsnęła seria wydarzeń nie mających żadnego znaczenia. A z zapowiadanych i przewidywanych zmian w branży niewiele pozostało. Cóż wieszczyliśmy?

Nieunikniona konsolidacja rynku kablowego…

Niesamowite jest jak wielu ekspertów nie wyobrażało sobie innego scenariusza jak szybka konsolidacja branży. Przecież logicznie patrząc to im większa baza abonentów tym większa ekonomia skali, możliwość lepszego konkurowania zarówno z TV naziemną jak i z platformami satelitarnymi. O możliwościach wprowadzania nowych produktów nawet nie wspominając. A po przejęciu Aster przez UPC żadnych znaczących przejęć nie zaobserwowaliśmy. Sieci, nawet niewielkie, żyją sobie szczęśliwie nie bacząc na nieomylnych ekspertów.

…wywołana przez odpływ abonentów do TV naziemnej…

…szczególnie z najbardziej podstawowych pakietów. Kolejny flop. TV naziemna nieznacznie urosła, ale dzięki platformom satelitarnym. Nawet ostatnie raporty giełdowe TVN i Polsatu pokazują kosmetyczne zmiany liczby abonentów. W ostatnim kwartale nc+ straciła ok 50 tys abonentów, ale jednocześnie o podobną liczbę zwiększył swoją bazę Cyfrowy Polsat. Cyfrowa telewizja naziemna zmieniła obraz mediów w Polsce wzmacniając mniejszych niezależnych nadawców, ale znaczących przepływów pomiędzy płatną i darmową telewizją nadal nie widać.

…i błyskawiczny rozwój oferty OTT…

Tutaj nie powinienem być aż tak krytyczny. Sieci kablowe faktycznie wykonały dużą pracę. Właściwie teraz każdy z operatorów świadczy usługi VOD, a możliwość oglądania TV online jest coraz szersza. Co prawda zapowiadany trend na oglądanie przesunięte w czasie, nagrywanie programów, własne ramówki, itp. nie zdominował oglądania telewizji, ale przynajmniej stworzono do tego możliwości. Co więcej patrząc na serwisy sieci kablowych jak Horizon, czy – sięgając do platform – ipla okaże się, że oferta programowa OTT jest przynajmniej warta zainteresowania.

…w odpowiedzi na nadchodzący Netflix…

Tak, tak, nadal wierzymy, że jutro będziemy mogli za rozsądną cenę oglądać LEGALNIE nowości ze świata

…który na pewno zmieni tę branżę nieodwracalnie…

Netflix póki co nieodwracalnie zmienił mój pogląd na próby przewidzenia przyszłości.

 

Czy to oznacza, że branża zakonserwowała się na lata? To zależy. Jeśli ktoś jeszcze liczy na szybką konsolidację branży to chyba powinien zmienić wróżkę/wróża. Małe lokalne sieci kablowe nauczyły się skutecznie konkurować z gigantami jednocześnie nadal przynosząc dobre zyski właścicielom. Średniej wielkości sieci, jak Toya, czy INEA wygrywają z dużymi nie tylko elastycznością, ale też rozwiązaniami technologicznymi. A mniejsze i mikro sieci kablowe dawno zakończyły już etap rodzinnej firmy Pana Henia, czy niesamowitych sieci skupiających społeczność całego jednego blokowiska.

Wojciech Kowalczyk

W mediach i reklamie od ponad dekady. Planował i kupował w Optimum Media OMD. Latami brokerzył w Atmediach. Współtworzył telewizję tematyczną w MTG/Viasat World. Obecnie w pracuje w Telewizji Polskiej w Biurze Reklamy. Na ScreenLovers przedstawia prywatne opinie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.