Francuska komedia, polskie stadiony

Szkoda mi naszej Ekstraklasy. Nie mówię tu o poziomie sportowym. W kontekście ostatnich działań nc+, sojusz Ekstraklasy z platformą stał się co najmniej trudny. Sytuacja przypomina stare małżeństwo,  które łączy raczej wspólny kredyt na dom niż szczere i trwałe  uczucie.

Menedżerowie nc+ trzymają na krótkiej smyczy prawa do pokazywania Ekstraklasy. Wydaje się, że realizują tu ryzykowna strategię sprzedaży swoich kanałów sportowych, a przy okazji – filmowych i całej paczki tych mniej – z punktu widzenia telewizyjnego kibica – ciekawych.

Rozumiem tę strategię, a i motywacja nc+ wydaje mi się jasna: każdy chce maksymalizować zyski. Zastanawia jednak polityka włodarzy naszej Ekstraklasy: dlaczego  dają się wodzić za nos zarządcom platformy nc+?

Przedłużenie umowy na sezon 2014/2015 to majstersztyk ze strony nc+. Po wszystkich ruchach związanych z połączeniem platform, każda niepewność co do obecności Ekstraklasy w ofercie tej telewizji mogłaby spowodować migrację abonentów do konkurencji (czytaj Cyfrowego Polsatu).  Na przestrzeni roku kończą się umowy abonentom n i Cyfry+ podpisane przed 1 marca 2013. Przedłużenie praw do Ekstraklasy to więc „odroczenie wyroku” na platformę.

Czy 100 mln to mało?

Na razie niewielu abonentów funkcjonuje pod nowym szyldem nc+.  Dawni abonenci Cyfry+ wciąż płacą więc ok. 20 zł za cała paczkę kanałów Canal+.

W nowej ofercie, pomimo ostatniej obniżki cen, niezmiennie za tę paczkę nc+ życzy sobie 60 zł. Ała…  Jeśli przyjrzymy się bliżej tej ofercie, okaże się, że 6 kanałów sportowo-filmowych Canal+  jest warte więcej niż cała reszta razem wzięta!

Szybka kalkulacja… Zasięg  kanałów sportowo-filmowych Canal+ wynosi ok. 12-13 proc., czyli zapewnia dotarcie do 1,7 mln gospodarstw domowych.  1,7 mln abonentów  X  60zł  X  12 miesięcy  =  1 200 000 000 złotych.  Czyli 1,2 miliarda???!!!  Patrząc na ten rządek zer, na miejscu włodarzy Ekstraklasy zastanowiłbym się czy kwota 100 mln to wygórowana stawka za roczne prawa do transmisji

Gra na czas

Przedłużenie kontraktu tylko na rok 2013/2014 to może być klasyczna gra na czas ze strony platformy. W tym momencie ogromna większość abonentów n i C+ ma jeszcze kontrakty po „starych” cenach z ofertą kanałową powiększoną o nSport w Cyfrze i pakiet C+ z drugiej strony. W perspektywie roku  do półtora te umowy wygasną. W momencie przedłużenia umowy na nowej platformie nc+ zaczyna obowiązywać nowy „system walutowy”.  Teoretycznie przychody z pakietu stricte sportowo-filmowego powinny skoczyć  o 300 proc. (z 20 do 60 zł).  Prawa do wszystkich pozostałych lig europejskich oraz polskiej żużlowej (to osobny „case”, ze spadkiem oglądalności i przychodów po przejściu na platformę Cyfra+ z Cyfrowego Polsatu) kosztują pieniądze porównywalne do tych za prawa do samej Ekstraklasy, a pakiety filmowe dystrybutorów są wielokrotnie tańsze od praw sportowych. Swoją drogą większość meczów La Liga na kanałach HD, oprócz tych FCB i Realu, jest pokazywana w jakości SD mimo, że emitowane są na kanałach HD…. W przypadku filmów przyczyna jest prosta – brak cykliczności emisji. Nawet jak premiera ogląda się nieźle, powtórki notują przeważnie śladową widownię. Oglądalność kanałów filmowych od jakiegoś czasu nieco spada, do czego zresztą przyczyniają się same platformy cyfrowe dodając do swojej oferty VOD.

Chcesz mecz, opłać film

W trakcie „rewaloryzacji” oferty, nc+ próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony  robi skok na kasę abonentów, którym daje dobry pakiet sportowy oparty na Ekstraklasie (a do tego La Liga, Premiership, żużel i Liga Mistrzów). Z drugiej strony: drogi abonencie,  jeśli chcesz oglądać mecze Legii, Lecha, Barcelony czy Manchester United,  musisz wesprzeć finansowo kanały filmowe.  20 złotych za Canal+ Family i Canal+ Family2, gdzie można obejrzeć większość tych mniej atrakcyjnych meczów Ekstraklasy, dalej 40 zł za ekstra Canal+ Film  i Film2 i wreszcie 60zł za dostęp do najbardziej atrakcyjnych meczów (np. Legia-Lech,  FC Barcelona-Real,  czy Manchester United-Manchester City). OK, może warto wykupić jednak kanały filmowe, skoro i tak nie ma wyboru… Z doświadczenia mogę powiedzieć, że przez ostatnie pół roku obejrzałem na tych kanałach dosłownie 2 filmy – „Iron Sky” i „Nietykalnych” (swoją drogą  jedyną zabawną francuską komedię, jaka pojawiła się na antenie tych kanałów od ładnych paru lat). Reszta pakietu filmowego to w ogromnej większości tzw. wypełniacze. Jeśli wiec chcemy oglądać wszystkie mecze Ekstraklasy musimy przy okazji wykupić całe filmowe „siano”.

Polska liga – 80 razy gorsza?

Była jeszcze jedna , zupełnie nieśmieszna komedia francuska pt. „Rozwody”. Skoro Francuzi potrafią się śmiać z takich rzeczy, to może „na luzie” potraktują rozstanie z prawami na wyłączność do Ekstraklasy?

Spójrzmy na przykład Premier League,  a ściślej sprzedaży praw do tej ligi. Oczywiście porównując poziom ligi angielskiej i polskiej, da się wyczuć wyraźną różnicę. Jednak prawa do transmisji to zupełnie inna kwestia . Ich wartość skorelowana jest z wielkością rynku krajowego, dochodu narodowego, itp., a jeśli wziąć pod uwagę te zmienne, okaże się, że  różnice między Polską a Anglią nie są już tak znaczne. FA (Football Associaton, odpowiednik polskiego PZPN) wyniosła jednak sposób sprzedaży praw do transmisji na wyższy poziom rozgrywek. Przede wszystkim podzieliła transmisje na 20 różnych pakietów sprzedając je wszystkie z osobna. W efekcie wszystkie pakiety na lata 2009-2012 łącznie zostały sprzedane za kwotę 5 mld funtów! To ok. 8 mld złotych na rok. Co ciekawe, żaden pakiet nie obejmował wszystkich meczów ligowych.

Czy na pewno nasza liga jest 80 razy gorsza od angielskiej? W Polsce pełen pakiet wszystkich meczów Ekstraklasy posiada jeden operator – nc+. Tenże sublicencjonuje dopiero część praw Cyfrowemu Polsatowi  (głównie mecze Śląska Wrocław, z którym Cyfrowy Polsat jest powiązany finansowo). Co ciekawe, te mecze w Cyfrowym Polsacie – choć teoretycznie mniej atrakcyjne – mają wyższe oglądalności niż te bardziej „widowiskowe” rozgrywki z kanałów premium nc+. Ale nie ma się co dziwić – piłka nożna to nie krykiet, kibice to nie fani opery…
Holendrów stać

Nie wiem jaka kwota pochodząca z sublicencji trafia bezpośrednio do Ekstraklasy, ale kluby otrzymują  tylko niewielką część. Np. do Legii w 2012 r. z tytułu praw transmisyjnych trafiło tylko 10 mln zł, tj. 2,3 mln euro. Taka kwota wystarcza na zakupienie np. Miroslava Radovica, jednego z najdroższych piłkarzy ligi. Dla porównania: najdroższy piłkarz ligi holenderskiej kosztuje ok. 18 mln euro (wg transfermarket.de). Piłkarzy warci 10 mln złotych zaczynają się w 6. dziesiątce – a to znaczy, że można stworzyć co najmniej 5 pełnych drużyn złożonych z piłkarzy o klasie porównywalnej lub wyższej od Mirko. Jeśli ligowy poziom zawodników,  a co za tym idzie rozgrywek i przychodów, będzie rósł w tym tempie co dotychczas, swojego przedstawiciela w Lidze Mistrzów będziemy mieli ok. 2020 roku, a może i później.

Dla dobra piłki

Nasi oligarchowie (Solorz, Cupiał) nie kwapią się do szastania pieniędzmi i „obracają w palcach każdą złotówkę” . Ekstraklasa, chcąc dobić chociaż do średniego europejskiego poziomu, musi więc szukać źródła dochodu gdzie indziej.

I tu kłania się telewizja. We wspomnianej lidze angielskiej połowa przychodów wszystkich klubów pochodzi ze sprzedaży praw transmisyjnych. Podobnie jest niemal we wszystkich silniejszych ligach europejskich. W Polsce przychód z tych praw wynosi niespełna 30 proc. przychodów wszystkich klubów, a wśród największych (jak Legia) trochę mniej –tylko 16 proc.

Ciekawe ile naprawdę jest w stanie zapłacić Cyfrowy Polsat za szersze prawa do Ekstraklasy i dlaczego redystrybucją praw zajmuje się nc+, podczas gdy Ekstraklasa od dawna sama produkuje sygnał TV dla dystrybutorów? I czy nc+ zdecyduje się w końcu, w ramach popularyzacji dyscypliny, na porządny magazyn ligowy w szeroko dostępnej TV? Nie chodzi mi tu o pięciominutowy skrót bramek kolejki w tempie komedii Braci Marx w TVP1 przed Prognozą Pogody…  To byłaby dla Ekstraklasy jakaś dodatkowa wartość…

Na razie, analizując bilans zysków  omawianej współpracy, można podejrzewać, że najlepiej wychodzi na niej nc+, a nie Ekstraklasa, czy polscy kibice. Warto to przemyśleć,  oczywiście „dla dobra polskiej piłki” 🙂

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.