Dokumentalne „Netfliksy” i dzieci jako źródło insightów (z MIPTV)

Przysłuchując się kolejnym panelom na MIPDoc i MIPTV odnoszę wrażenie, że droga każdego producenta wideo była taka sama. Najpierw pracował w kanale TV, a potem urodziło mu się dziecko i okazało się, że ono w ogóle nie ekscytuje się telewizją. Kiedy tatuś (mamusia) daje mu pilota do telewizora, dzieciak próbuje przewijać program, zatrzymywać emisję, a ponieważ się nie udaje, stwierdza: „to chyba jest zepsute!”. W kolejnym roku rodzic porzuca sparciały rynek telewizyjny i rozwija skrzydła w digitalu 🙂

Takich historii z dziećmi jako źródłem insightów i bodźcem do „zcyfryzowania” się oraz inwestycji w e-wideo,  słyszymy na targach telewizyjnych sporo. M.in. od założycieli trzech serwisów z okołodokumentalnym wideo, którzy przedwczoraj wystąpili w arcyciekawej dyskusji m.in. na temat przyszłości płatnego VOD.

Amerykańskie XiveTV (https://www.xivetv.com/) , Curiosity Stream (https://curiositystream.com/) i francuskiego Spicee (www.spicee.com) to żywe dowody na to, że płatne VOD nie kończy się na Netfliksie. Szefowie dwoch z tych serwisow powolywali sie na swoje dzieci jako zrodlo inspiracji, a ich przykladem podpierali prognozy o przyszlosci telewizji. Raczej – ich zdaniem – niewesolej.

 

IMG_1707

Garść refleksji z panelu specjalnie dla czytelników Screenlovers prosto z targów telewizyjnych w Cannes:

  1. SVOD, czyli powrót do jakości.

SVOD, czyli subskrybcyjne wideo na żądanie, tworzy rynek na wysokiej jakości treści wideo do internetu. Po Netfliksie i jego oryginalnych produkcjach brzmi to może banalnie, ale o SVOD pora już przestać myśleć tylko przez pryzmat tego serwisu. Najwyższa pora przestać też kojarzyć sieć z niskiej jakości kontentem, tworzonym przez użytkowników. Za filmy kotkach nikt przecież nie zapłaci. Twórcy VOD otwierają się na nisze zainteresowane konkretną tematyką i tworzą lub kupują wysokobudżetowe treści (nawet w 4K, jak  Curiosity Streams).

  1. Odwrót od „zero-tv households” i beztelewidzów?

Telewizory wciąż bywają w centrum zainteresowania twórców i dystrybutorów wideo na żądanie. W przypadku XiveTV  70 proc. wideo oglądane jest na typowo telewizyjną modłę – w salonie i na telewizorach, za pośrednictwem set top boksów. To oznacza, że triumfalny pochód domostw  „zero-TV”, o którym głośno ostatnio było w Stanach, może zostać powstrzymany. Ciekawe, czy w Polsce, gdzie ok. 4 proc. gospodarstw nie ma telewizora (wśród internautów – 5 proc.), nie nastąpi w związku z tym trendem, wzrost penetracji gospodarstw z telewizorem. Ja znam na razie jedną osobę (skądiniąd – moją własną szefową), która kupiła właśnie telewizor specjalnie pod Netfliksa.

  1. Złoty standard długości? Nic z tych rzeczy.

Wiedząc, że ich widzowie są nastawieni na „living room watching”, niektórzy właściciele SVOD nie nastawiają się na krótkie formaty. Większość dostępnych w XiveTV programow trwa godzinę. W przypadku Spicee, który nastawia się na widzów z młodego pokolenia, dłuższe formaty dzielone są na 5 minutowe epizody. Z kolei w Curiosity Stream programy trwają średnio 10 minut. Wszystko determinują publiczność i typ ekranu.

  1. Produkcje własne czy kupione?

Mniejsi dostawcy VOD w bitwie o prawa do formatów są na straconej pozycji. Mogą zawrzeć koalicje zakupowe (być może będziemy wkrótce obserwować taki trend), ale część z nich widzi inną drogę – własne produkcje. Tą drogą idzie właśnie Spicee, którego założyciel, przez lata dziennikarz Canal+, zbudował własną ekipę twórców. Na marketing nie wydał dotąd nawet eurocenta (jak twierdzi), a popularność serwisu buduje wyłącznie social mediami. Miesięcznie użytkownicy płacą mu za dostęp do serwisu 10 euro. Spicee udało się na razie pozyskać 5 tys. abonentów. 12 tys. użytkowników zdarza się kupować dostęp do pojedynczych programów. 

  1. Pieniądze raczej od użytkownika.

Z grona wspomnianych 3 serwisów tylko Xive jest otwarty na reklamodawców. Użytkownicy, którzy nie chcą płacić, muszą tam obejrzeć reklamy. Dla Spicee, który mocno pilnuje swojej niezależności redakcyjnej, ten model wydaje się na razie nie do przyjęcia. Na reklamy nie ogląda się też CuriosityStream, który za abonament liczy sobie 6 dolarów miesięcznie.

Co ciekawe, użytkownicy dość długo trzymają się raz rozpoczętej subskrybcji. Nawet jak nie oglądają, o czym otwartym tekstem wspomniał manager Xive. Młody jeszcze rynek SVOD i pewnie stosunkowo niewielka liczba relatywnie tanich ‘abonamentów’, które mają wykupione internauci, może sprawiać, że nie oglądają wydanych dolarów czy euro z każdej strony. Właściciele serwisów nie mają jednak złudzeń, że to się szybko zmieni.

  1. Linearna telewizja, czyli „the walking dead”

Konkurencja w VOD rośnie z każdym miesiącem. Ten rynek dopiero zaczyna się budować i układać. Za 3-4 lata, jak przewiduje szef XiveTV, nastąpi pewnie fala konsolidacji. Jego zdaniem linearna telewizja to „the walking dead”. Tych, którzy wierzą w świetlaną przyszłość telewizji odsyła do obserwowani dzieci i ich zwyczajów oglądania.

Zobacz oryginalny obraz

 

Joanna Nowakowska

Żyje z pisania, ale woli czytanie. Łącznie od ponad dekady śledzi rynek telewizyjny, a od jakiegoś czasu ma wrażenie, że rynek śledzi również ją :) Obowiązki naczelnej ScreenLoverki łączy z pracą w agencji mediowej, do której przeszła z Atmediów. Poprzednio - dziennikarka „Media & Marketing Polska”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.