Chcemy rozmawiać ze wszystkimi – Jacek Dzięcielak, DoubleCheck

Na rynek audytu mediowego, po mocnym wejściu Rafała Szysza przed kilkoma laty, znów napływa świeża krew. Jacek Dzięcielak podkreśla cyfrowy rodowód i kompetencje, co – zważywszy na mocno offline’owe korzenie pozostałych firm – może być rynkowym wyróżnikiem DoubleCheck, nowego audytora.

Jacek Dzięcielak o swoich planach mówi na razie zachowawczo, ale u audytorów mediowych doceniamy to, że w ogóle mówią 🙂 Otwartość do dyskusji to zresztą kolejna płaszczyzna, na której DoubleCheck będzie szukał wyróżnienia. I słusznie. Być może wspólnymi siłami, ze Stars, zmobilizują także pozostałych konkurentów do większej otwartości w komunikacji z rynkiem? Zapraszamy na krótkie spotkanie z Jackiem Dzięcielakiem, który na Screenlovers wystąpi dziś pierwszy raz w nowych, audytorskich szatach. 

JD long

1. Audytorzy mediowi nie cieszą się dobrą sławą wśród managerów z domów mediowych. Jak Ty, jako były szef agencji, a później szef dużego biura reklamy oceniasz ich działalność? Do standardów której z działających w Polsce firm chcesz równać? 

Widzę dwie płaszczyzny słabej ‘sławy’ audytorów wśród menedżerów domów mediowych. Pierwsza wynika z faktu, że rzeczywiście audytorzy pojawiając się na rynku naruszyli nietykalność domów mediowych w zakresie oceny ich kompetencji i rzetelności oraz wprowadzili obiektywizm do procesów przetargowych. Druga wynika w mojej ocenie z braku gotowości większości audytorów do jakiejkolwiek polemiki czy dyskusji.

DoubleCheck, jako audytor, będzie oczywiście przede wszystkim reprezentował interesy klientów i dlatego chcemy rozmawiać ze wszystkimi graczami na rynku. Nie zamierzamy korzystać z przewagi siłowej i chcemy stawać do merytorycznej dyskusji z domami mediowymi, organizacji branżowymi oraz mediami.

2. Jakie plany biznesowe ma Double Check: chcecie sięgnąć po największych reklamodawców, obsługiwanych dziś przez konkurencyjne firmy z rynku audytu, czy może widzicie dla siebie niszę? 

Chcemy podejść do audytu szeroko i na pewno audytować całość komunikacji mediowej klientów z równie dużą uwagą poświęconą mediom offline, co online, co z mojej perspektywy jest nową jakością na naszym rynku. Mam świadomość tego, że obszarem najbardziej wymagającym dzisiaj zasilenia kompetencyjnego są media cyfrowe. Jako ‘digital native’ jestem pewien, że na polski rynek wprowadzamy firmę, która pomoże klientom znaleźć odpowiedź na wiele pytań dotyczących internetu. Pomożemy znaleźć odpowiedzi na pytania nie tylko w obszarze rozliczeń, które – jak wiadomo – wymagają eksperckości i doświadczenia, ale również w obszarze strategii digitalowej i potwierdzenia, czy pieniądze wydawane w internecie są alokowane we właściwy sposób.

3. Olek Śmigielski cytował ostatnio na Screenlovers Boba Hoffmana, który miał powiedzieć “reklamodawcy pompują coraz więcej pieniędzy w digital nie wiedząc co tak naprawdę kupują i od kogo”. W jakim stopniu w Polsce rozwinął się Twoim zdaniem audyt digital? 

Nie wypada mi oceniać naszej konkurencji w tym zakresie. Myślę, że najlepiej zrobią to klienci DoubleCheck. Na pewno przytoczony przez Olka Bob Hoffman ma w pełni rację i ten sam insight jest jednym z powodów, dla których powstała nasza firma. Zdecydowanie nasi klienci będą wiedzieli co kupują, gdzie kupują i czy ma to sens.

 4. Rafał Szysz w wywiadzie dla Screenlovers mówił o wysokiej barierze wejścia na rynek audytu, związanej m.in. z pracochłonnym i kosztownym procesem przygotowania poolu cenowego. Wyzwaniem i sporym kosztem jest podobno stworzenie poolu dla mediów cyfrowych. Jak sobie zamierzacie z tym poradzić?

Gdy czytałem wywiad z Rafałem, istniała już koncepcja powstania DoubleCheck. Każdy nowy podmiot wchodzący na rynek ma zawsze przed sobą dużo wyzwań. Są nimi: zbudowanie koncepcji audytu, jego metodologii, stworzenie poolu, zbudowanie kompetentnego zespołu, dostarczanie wartościowych analiz, etc.. Mam dużo pokory względem rynku i konkurencji, ale też dużo wiary w możliwości naszego zespołu. Każde z wymienionych wyzwań ma swój poziom trudności i każdy z podmiotów na rynku musiał przejść tę drogę. W zakresie Twojego pytania co do poolu cyfrowego; ponieważ rozumiemy doskonale tę dziedzinę to w naszej ocenie nie jest to dla nas większym wyzwaniem niż stworzenie poolu innych mediów.

5. Na zadnym rynku, o ile mi wiadomo, nie powstał dotąd szeroki, jednoźródłowy pomiar multiscreen. Wspólne GRP też pozostaje w strefie marzeń jednych, a zdaniem innych: nie tędy droga… Czy Twoim zdaniem, w czasach gdy tę samą treść ogladamy lub czytamy na różnych ekranach, wspólny pomiar to rzeczywiście “must have” dla rynku?

Pytanie to jest dosyć przewrotne w kontekście ostatnich zdarzeń jakie miały miejsce w zakresie pomiaru Internetu a także telewizji 🙂 Mulitscreening w mojej ocenie jest zjawiskiem istotnym ze względu na konsumpcję mediów, jednak trudno przekładalnym na taktyczne planowanie komunikacji. Multiscreening coraz częściej jest prezentowany  jako mijający ‘hype’ a nie faktycznie przełomowe zjawisko mogące wpłynąć na planowanie mediów. A co do samej waluty – według mnie GRP jest rozliczeniową walutą telewizyjną nie znajdującą zastosowania w charakterze waluty porównawczej pomiędzy telewizją a innymi mediami.  

 

Joanna Nowakowska

Żyje z pisania, ale woli czytanie. Łącznie od ponad dekady śledzi rynek telewizyjny, a od jakiegoś czasu ma wrażenie, że rynek śledzi również ją :) Obowiązki naczelnej ScreenLoverki łączy z pracą w agencji mediowej, do której przeszła z Atmediów. Poprzednio - dziennikarka „Media & Marketing Polska”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.