W czasie przeglądu nowych formatów ze świata siedzący obok mnie dziennikarz westchnął, że w telewizji pokazali już wszystko, może poza seksem na żywo. Patrząc na kierunki inwestycji nadawców to pewnie tylko kwestia czasu. A czasu – tego na podejmowanie decyzji programowych – jest dziś coraz mniej, bo w wyścigu po najlepsze formaty startuje cała brygada chętnych, z nadawcami, wydawcami SVOD, telekomami i społecznościami (z Facebook Watch na czele).
Znaczenie dobrego refleksu szefów programowych podniosła Kate Philips z BBC Entertainment, która w arcyciekawym panelu w ramach MIPFormats opowiadała m.in. o tym jak biznes nadawców zmieniła konkurencja ze strony rynku OTT.
Ten wątek przewija się w zasadzie każdym wystąpieniu podczas canneńskich konferencji i wystąpień, a towarzyszą mu różne konkluzje. Chyba częściej krzepiące dla nadawców (wciąż to główni goście MIPTV i imprez towarzyszących), ale brzmiące cokolwiek fałszywie – że rynek platform VOD zapewnia raczej „dodatkowe” oglądanie, a OTT to wciąż uzupełnienie, a nie substytut dla TV. Tej pokojowej koegzystencji trochę przeczą dane o czasie oglądania tradycyjnej TV, jak również coraz większa uwaga rynku poświęcona formatom produkowanym i kupowanym przez „nowe” platformy – od Facebook Watch, przez Youtube’a i go90, po Netflix i Amazon. O ile do niedawna inwestowały one dość przewidywalnie – w seriale, dziś coraz śmielej wchodzą na nowe terytoria. Netfliksa z programem kulinarnym „Nailed it” czy męskim poradnikowym „Queer eye” i tak już rozbudowaną sekcją factual, trudno sprowadzać li tylko do dostawcy najwyższej jakości seriali. I bez wątpienia nie jest to dobra nowina dla tradycyjnych nadawców.
Jakimi formatami więc telewizje przeciwdziałają spadkom? O tym opowiadali właśnie w Cannes m.in. The Wit – szwajcarska firma śledząca trendy programowe oraz Eurodata – międzynarodowa agencja badawcza. I takie kierunki inwestycji wypatrzyły:
- Międzypokoleniowe oglądanie
Formaty łączące świat młodych i starych kiełkują od kilku lat. Tworzy się je po to, by zebrać przed telewizorami całe rodziny i zapewnić dobre ratingi w różnych grupach wiekowych. W tym roku warto prezentowano m.in. takie nowości:
- „This crowded house” – w irlandzkiej produkcji pod lupę wzięto rodziny z „wyrośniętymi” dziećmi (20-30-letnimi), które nie potrafią się usamodzielnić i wciąż mieszkają z rodzicami i babciami. Ich drogę do uniezależnienia obserwują widzowie RTE
- „Generations on tour” – ukraiński program, w którym dziadkowie i wnukowie zabierają się w podróż do ich świata. Babcie dostają tatuaże, wnuczkowie – spacery po uzdrowiskach, a widzowie – śmiech pomieszany ze wzruszeniem.
- „Beat your teenager” – duński format, w którym rodzice nastolatków zatroskani stylem życia pociech, podejmują próbę wejścia w ich świat. Uczą się gier i esportu, by konkurować z dziećmi w ich dyscyplinach.
- Eksperymentuj albo zgiń
Sfera eksperymentów społecznych w telewizji zaczęła się już z „Big Brotherem”, a twórcy kolejnych programów testują przez lata wszystkie możliwe terytoria – od wychowywania dzieci przez randki po zdrowie. Jakie nowości z tego nurtu wyłowili badacze formatów?
- „State of hate” – duński format, który wydaje się jak uszyty na miarę polskiego rynku. Idea programu zakłada zderzenie dwóch grup o skrajnie odmiennych poglądach i stylach życia – homoseksualistów i homofobów czy myśliwych i obrońców zwierząt. Zamknięci w odosobnionej bazie mają najpierw czas na konfrontację (psychologowie komentują ich zacięte dyskusje i walki), następnie muszą wspólnie wykonać zadanie (od harmonijnej współpracy zależy sukces, a od sukcesu – nagroda pieniężna), następnie raz jeszcze są skonfrontowani i okazuje się czy doświadczenie wspólnej pracy odmienia postrzeganie ideologicznego „wroga”.
- „Bad habits, holy orders” – ten ratingowy hit Channel 5 z Wielkiej Brytanii też z powodzeniem można by przeszczepić do Polski. Pięć wyluzowanych i swobodnie prowadzących się dwudziestoparolatek, trafia na miesiąc do klasztoru. Tam ich styl życia i wartości zostają poddane próbie. Jak żyć bez smartfona, makijażu, internetu, alkoholu?
Dane międzynarodowych łowców trendów nie są spójne we wszystkich punktach. Jednym z nich pozostają celebryci. Jak oszacował The Wit, liczba programów z ich udziałem wzrosła w porównaniu z poprzednim rokiem. Eurodata tymczasem wspominała o przygaszeniu tego trendu. Patrząc na sytuację w Polsce, trudno dostrzec początek celebryckiego końca, nawet jeśli mamy poczucie, że to wszystko taniec z coraz słabiej świecącymi gwiazdami.