Sporo mieliśmy zamieszania na koniec trzeciego kwartału, więc nasze Branżowe Kocopały przeszły jednorazowy rebranding na Kocopały Trymestru. W miejsce absurdów z ostatnich trzech miesięcy, lecimy z wersją de luxe – po 4 dodatkowych tygodniach zbierania branżowych absurdów, nie wiedzieliśmy w co ręce włożyć!
W zasadzie cały ten odcinek moglibyśmy poświęcić Pandora Gate i licytacjom kto tu był świętszy i bardziej chronił marki przed patoinfluencerami oraz apelom rządowych propagandzistów w obronie pluralizmu (trzymajcie nas!) mediów. Ale idea różnorodności – pracownikom korporacji znanej jako diversity – jest nam bliższa niż marketingowcom z Victoria’s Secret, zatem Kocopały Trymestru jak zwykle będą przekrojowe!
#9 Excel kontra inkluzywność
A od Victoria’s Secret właśnie zaczniemy. Bo oto znów oglądamy seksowne ślicznotki w ich kampaniach i przywróconym, po 5-letniej przerwie, słynnym pokazie mody. Waga modelek pracujących dla producenta bielizny spadła w ślad za sprzedażą, a tej nie pomógł, jak się okazało feministyczny zwrot ku mniej oczywistym standardom piękna. Victoria’s Secret promował je przez ostatnie dwa lata, a jak szczere i głębokie były nowe ideały marki, pokazuje szybki powrót do poprzednich. Orędownikom misyjności korporacji polecamy ten „brand purpose w krótkich majteczkach”.
#8 Straty większe niż rynek w nowym raporcie Deloitte
„Trzy miliardy złotych – tyle rocznie traci rynek audiowizualny na kradzieży treści wideo.” grzmią nagłówki cytujące raport Deloitte (przykładowe źródło). Ten sam raport mówi, że cały rynek rozrywki wideo jest wart mniej niż 2 mld złotych.
O wirtualności rzeczonej straty za wiele nie przeczytamy, ale 3 miliardy i stempelek Deloitte robią nagłówki wszędzie. Co z tego, że mówimy tu o traceniu czegoś, czego rynek nigdy nie miał?
#7 O śladzie węglowym paneli o ekologii
Tego nie wymyśliłby Terry Prattchett ani Mr. Bean.
Wyobraźcie sobie panel o ekologicznej modzie, w którym macie występować jako ekspert i znawca. Jak docieracie na miejsce?
- Wielbłądem
- Zbiorkomem, np. pociągiem
- Ekologiczną teslą ładowaną z paneli, które macie na dachu domu
- HELIKOPTEREM
Nawet nie będziemy mówić, co wybrała Joanna Przetakiewicz. To lećmy (sic!) dalej. Załóżmy, że podróżujecie w najmniej ekologiczny sposób. Co robicie?
- Udajecie, że przyjechaliście pociągiem i helikopter porzucacie daleko poza miejscem konferencji
- Wrzucacie foty i wideo z helikoptera na Instagram
No dobra, tego nie da się odzobaczyć:
#6 Państwowi tytani badań i technologii
To głównie z Waszych, drodzy podatnicy, środków, KRRIT i GPW* przeputały już grubo ponad 100 mln zł na Krajowy Instytut Mediów oraz GPW DAI. Ten pierwszy miał tworzyć jednoźródłowe badanie mediów, ale póki co – nakręcił więcej śmiechu i afer niż jakichkolwiek pożytecznych danych (i nawet ma na to papiery, od NIK). Ten drugi miał tworzyć polski przyczółek DAI i addressable TV, ale póki co zasłynął z buńczucznych zapowiedzi na konferencjach oraz zerowych rezultatów swojej kosztownej, współfinansowanej przez NCBiR, działalności. Kiedy więc przeczytaliśmy, że KIM miałby w przyszłym roku dostać dodatkowe miliony, tym razem na badanie AI, a jego budżet wzrośnie do 72 mln zł, w poszukiwaniu ratunku odpaliliśmy czat GPT…
*Skarb Państwa kontroluje GPW posiadając 51,8% głosów na WZA i 35,01% akcji
#5 Dyrektor śmiechu (przez łzy) w Pandora Gate
Nie do śmiechu było nam przy kolejnych odsłonach youtube’owego śledztwa o mrocznych stronach życia influencerów Stuu, Gonciarza czy Dubiela.
Zapewne nie do śmiechu jest też marketerom, który głęboko do szuflad upychają dziś kejsy z przeprowadzonych we współpracy z nimi akcji czy w pośpiechu kasują partnerstwa, jak Rossmann wycofujący z półek produkty brandowane marką TeamX lub Sharp żegnający Kanał Sportowy w reakcji na niesmaczne żarty z pedofilskiej tragedii.
Czy branżę maretingową czeka oczyszczenie? Prędzej przeczyszczenie. Niczego nie nauczyły nas afery z Lordem Kruszwilem czy promowanie Amazona przez Gonciarza. Za chwilę więc black-listy się rozszczelnią, a rynek wróci do swoich prostej logiki rządzonej liczbą fanów i zasięgami.
#4 Zaslavovany pamflet
David Zaslav, szef Warner Bros. Discovery, ma fatalną prasę. Cięcie kosztów, zwolnienia managerów, odwołane filmy i seriale (w tym m.in. nakręcony „BatGirl”) czy likwidacja marki HBO w nazwie połączonego serwisu HBO MAX i Discovery+, uczyniły z szefa mediowego konglomeratu jednego z najbardziej znienawidzonych prezesów Hollywood. Branża ukuła nawet na bazie jego nazwiska nowy czasownik – „to zaslav” w znaczeniu „zlikwidować”. Kiedy więc na łamach GQ ukazał się i błyskawicznie „zaslavowany” został tekst objaśniający czemu Zaslav jest tak nielubianą postacią, tajemnicze zniknięcie natychmiast podchwyciły największe amerykańskie media (od New York Times po Rolling Stones). Zaslavowi z całą pewnością bardziej opłacałoby się wystąpić w kolejnym (ale pojedynczym) rozjeżdżającym go tekście niż zapewnić sobie całą serię artykułów o skasowanym w tajemniczych okolicznościach materiale. Na te okoliczności media także rzuciły trochę światła – okazało się, że tekst skasował ze stron GQ redaktor zaangażowany w produkcję filmu dla Warner Bros. (źródło)
Aż błogo się człowiekowi robi na widok tej lawiny wizerunkowych katastrof wywołanej przez zakulisową akcję cenzorską!
#3 Jak oni płakusiują!
A skoro o cenzurze, to od razu nam się skojarzyło z rządowymi mediami. Ostatnie lata w publicznym radiu i telewizji upływały pod znakiem topornej propagandy, a słynne paski „Wiadomości” nie wymagały nawet podkręcania w memach. Czystym memem są też dzisiejsze protesty w obronie pluralizmu mediów i wolności słowa ze strony największych propagandzistów PiS. Na Woronicza ruszyła nawet specjalna skrzynka mailowa i infolinia dla widzów, którzy mogą przekazać swoje poparcie!
Wśród psychologicznych mechanizmów obronnych, jakich można się doszukiwać u pomysłodawców, widzimy gniew i zaprzeczenie, ale też projekcję i przemieszczenie, no a przede wszystkim regresję i fiksację. U dzieci objawia się ona np. ssaniem kciuka czy nocnym moczeniem, pracownicy TVP Info mają swoje apele i infolinie.
#2 Zeci trzęsą łże-badaniami
Millenialsi, Zeci, Alfy – każde pokolenie ma w mediach swoje 5 minut. Tumanić i przestraszać nie przestają odkrywcy nowych trendów, a ostatni trymestr przyniósł aż trzy, jeden wiekopomniejszy od drugiego, na temat Zetów.
Po pierwsze wiemy już, że młode Zetki to tzw. snail girl, po polsku – ślamazary. Taka antyteza znanej przed dekadą girl boss, nastawionej na karierę i sukces. O snail girl napomknęła coś w amerykańskim magazynie projektantka mody Sienna Ludbey i pewnie sama nie przypuszczała, że jej obserwacja da nawet polskim mediom paliwa na długie tygodnie, by opisywać rzekomy trend, rzekomo widoczny też w Polsce. Że bezpodstawnie, że bije to w kobiety, że strzępu danych nie ma na ten temat? Który z producentów kilkbajtu by się przejmował i który korporacyjny dział HR nie zwoła szesnastu statusów w sprawie przełomowego odkrycia?
Szczególnie że ślamazar nie ma co żałować – nie dość, że leniwe, to jeszcze rozpustne, one i ich męscy rówieśnicy. Uwaga – to drugi głośny trend – Zeci porzucili już tosty z awokado i teraz hedonistycznie obżerają się kawiorem. To nowy przysmak młodego pokolenia, opisany np. przez „Rzeczpospolitą” (TUTAJ).
Ten sam dziennik przekonuje na podstawie amerykańskich badań, że Zeci mają już dość seksu w serialach, woleliby więcej postaci aromatycznych i aseksualnych.
Deklaracje zebrane w amerykańskich ankietach wyglądają nam lekko podejrzanie i na wszelki wypadek nie apelowalibyśmy na razie do twórców masowych produkcji, by bazowali na nich w wyścigu po widzów. Podobnie zresztą jak na innych medialnych odkryciach nt. Zetów – unoszący się nad nimi aromat bezrefleksyjności jest doprawdy nieznośny…
#1 Zrównoważony rozwój, także w Rosji
Zazwyczaj kocopały wywołują u nas niekontrolowane wybuchy śmiechu. Na wieść o powołaniu dyrektora ds. zrównoważonego rozwoju w Leroy Merlin też mieliśmy niekontrolowane reakcje, ale nie był to śmiech. Myślimy, że mieszkańcy Irpina, Buczy i Muriapolu dokładnie na taki komunikat czekali!
Leroy Merlin to firma, która – mimo zapowiedzi – nie porzuciła biznesu w Rosji i nadal pośrednio wspiera wojnę przeciwko Ukrainie prowadząc biznes i odprowadzając do rosyjskiego budżetu podatki z wysokich przychodów osiąganych w tym kraju (dla chcących zgłębić temat polecamy kliknąć TUTAJ lub TAM).
Ochrona klimatu? Równość płci? Wspieranie różnorodności? Bardzo jesteśmy ciekawi za jakie tematy w ramach strategii zrównoważonego rozwoju weźmie się teraz Leroy Merlin. Bo jakoś nie podejrzewamy, żeby zaczęli od rozwiązywania własnych, palących problemów.
Joanna Nowakowska, Wojciech Kowalczyk