
Zawsze marzyło nam się zostać konsultantami. Za marnych kilka milionów (i to złotych) wymyślalibyśmy nowe nazwy, przewidywali cord-cutting i inne nigdy niewystępujące w Polsce trendy, doradzali wybór kolorów logo, w zależności od tego, kto urzęduje na Kapitolu, a wszystkie decyzje byłyby oczywiście AI-powered. Na koniec liczylibyśmy zasięg razem z outdoorowcami i wystawiali fakturę, której KIM NIKT się powstydzi.
A tak? Główkujemy pilnie nad ósmą edycją VideoWars by ScreenLovers (lada tydzień startuje sprzedaż!), odsiewając ziarna od plew i perły od ściem. A w toku intensywnych przygotowań przypomnijmy, co od kwietnia do czerwca 2025 r. tumaniło i przestraszało rynek reklamowy. Przed Państwem – Branżowe Kocopały Kwartału:
Haniebny Błąd Odwrócony?
W najnowszym odcinku korporacyjnego serialu “Gra o nazwę”, David Zaslav wykonał spektakularny zwrot akcji– po zaledwie dwóch latach HBO Max znów będzie… HBO Max. Okazuje się, że “zaslav-owanie” kultowej marki HBO nie było jednak najlepszym pomysłem, co mogło przewidzieć każde dziecko, ale najwyraźniej nie armia konsultantów z McKinsey opłacanych kwotami, przy których budżety “Rodu Smoka” wyglądają jak kieszonkowe.
Można tylko współczuć lokalnym managerom, którzy najpierw z kamienną twarzą musieli przekonywać, że usunięcie “HBO” z nazwy to “strategiczny ruch w kierunku synergii i holistycznego doświadczenia użytkownika”, a teraz z równie poważną miną będą tłumaczyć, dlaczego powrót do starej nazwy to “innowacyjne podejście do dziedzictwa marki”.

LGBT, czyli Lepiej Gdyby Biznes Tęczę… schował do szuflady?
Pride Month przebiegł w tym roku więcej niż niemrawo. I to nie tylko w Ameryce. W Polsce – gdzie przecież nastroje względem mniejszości wcale nie są milsze – firmy też mniej skwapliwie wyrażały wsparcie dla LGBT+…
Powiecie – wklejaliśmy te tęczowe logotypy i się czepiali, przestaliśmy – i znowu źle. No i macie, kłamczuszki, rację 🙂 Bo po co było manifestować to, w co wierzy się tylko za pozwoleniem centrali, a jak ta ukróciła DEI, to i Wy nie macie już jaj, by pokazać społeczności LGBT, że macie ją… no właśnie – nadal w sercu?
AI, czyli Ankiety Identyczne, tylko Absurdalnie Imponujący opis?
Od zakładu pogrzebowego po agencję badawczą – każdy chwali się dziś zaawansowaniem w AI i zaczyna to powoli wyglądać jak chwalenie się wizytówkami w latach 90., stroną internetową w 2000. czy profilem na Facebooku w 2010. Jeśli twoja firma jeszcze nie ogłosiła, że ‘wykorzystuje sztuczną inteligencję do transformacji doświadczeń klienta’, to prawdopodobnie jesteś już o krok za konkurencją sprzedającą dokładnie to samo, tylko z dopiskiem ‘AI-powered’.
Ostatnio swoim przedstawieniem się rynkowi rozbroiła nas firma Mad Research, oznajmiając, że:
“Consumer intelligence wchodzi w nową erę – i my jesteśmy jednymi z tych, którzy tę erę projektują, a nie tylko się do niej dostosowują. Nasza obietnica to „derisking innovation” (…) Tworzymy modele badawcze łączące głębokie rozumienie człowieka z potencjałem modeli językowych, przetwarzania chmurowego i automatyzacji procesów, które z szeregowych i ciężkich przekształcamy w elastyczne, skalowalne i zwinne”
Po przeczytaniu nadal nie wiemy… Sprzedają takie same ankiety, tylko drożej?
Kiedy AI wygrywa w kategorii Creative Data i przegrywa w kategorii “nie daj się złapać”
Z tym AI to w ogóle niezłe jaja. Brazylijczycy z DM9 osiągnęli poziom ironii, o którym większość agencji może tylko pomarzyć – na Cannes Lions zdobyli Grand Prix w kategorii Creative Data, używając… zmyślonych danych. Prezesa agencji pogonili parę dni po odkryciu, że DM9 sfabrykowała z pomocą AI dowody skuteczności zaprezentowane w zwycięskim case-study, a agencja wycofała z Cannes Lions jeszcze dwa inne nagrodzone zgłoszenia, nie wiem komu zapewniając większy obciach – sobie czy organizatorom.
Organizatorzy tymczasem, udając zszokowanych faktem, że agencje koloryzują wyniki (taki nasz branżowy sekret, mniej więcej na poziomie Świętego Mikołaja), zapowiedzieli ostrzejsze zasady weryfikacji zgłoszeń.
My zaś, przewidując wysyp realizacji na tym polu, wprowadzamy na ScreenLovers nową kategorię konkursową – Najlepsze Wykorzystanie AI do Oszukania Jury.
Kosztowny Instytut Memów
Gdyby istniał konkurs na najbardziej kreatywne przepalenie publicznych pieniędzy, KIM zdobyłby złoty medal, srebrny medal i jeszcze nagrodę publiczności. Za 138,5 milionów złotych podatników przez 4 lata działania, KIM nie zrobił nic, z czego rynek mediów i reklamy realnie skorzysta. Przy takim budżecie to jednak sztuka, więc… powspominajmy, jak to KIM stworzył badanie radiowe tak innowacyjne, że używało tej samej archaicznej metodologii co istniejący RadioTrack, z tą różnicą, że magicznie poprawiało wyniki publicznego radia. Kontrakt na 23 mln zł, w ramach tego fantastycznego projektu, otrzymała wówczas tajemnicza firma ze wsi Dębina, (gdzie prędzej niż radiosłuchaczy liczy się raczej kury na podwórkach).
Po odchodzącym w niebyt KIM pozostanie podręcznikowy przykład, jak zamienić 138 milionów zł w memy. A my czekamy na podobny pożegnalny spektakl polskiego jednorożca addressable TV.
Prawicowe media też chcą jeść!
Administracja Trumpa (konkretnie to antymonopolowa FTC), w ramach swojej krucjaty przeciwko “cenzurze konserwatystów” nie zmarnuje żadnej okazji, by rozwiązać problemy istniejące głównie w wyobraźni Fox News czy Elona Muska.
Otóż zgodę na konsolidację holdingów Omnicom i Interpublic uwarunkowała od ich obietnicy, że nie będą dyskryminować w swoich inwestycjach żadnych mediów przez wzgląd na ich orientację polityczną.
FTC ma priorytety. Koncentracja mediów w rękach kilku korporacji? Nieważne. A przynajmniej mniej ważne niż ryzyko, że reklama szamponu nie pojawi się obok artykułu o wyborach ukradzionych przez kosmitów.
Zasięgi że hoOOHho!
Uwielbiamy nowe badania. Szczególnie takie, które kłócą się z naszą logiką. Dlatego z lubością czytamy kolejne doniesienia o gigantycznym zasięgu outdoorowych tablic. I tak, wg Gemiusa, w maju outdoor docierał do 89,3% Polaków w wieku 7-75 lat.
Jak nośniki pięciu dostawców trafiają do 40% Polaków mieszkających na wsi, do osób niemobilnych, wykluczonych komunikacyjnie i tych z mniejszych prowincjonalnych miast? Jak przebywanie w promieniu X metrów od nośnika przekłada się na jego faktyczną widoczność?
Serio, z dużą nadzieją czekamy na komunikat o zasięgu OOH po dodaniu nośników Stroera. Bo wygląda na to, że badanie outdooru idzie w ślady RadioTracka – niedługo dowiemy się, że Polacy spędzają 28 godzin na dobę wpatrując się w billboardy, a ci “widzący” billboardy jednocześnie słuchają RMF FM, wszystko to z zamkniętymi oczami, jadąc samochodem w przeciwnym kierunku.
(Photo – Unsplash)