Sensacyjne AMR-y “Wiadomości”

Nasza kolekcja łże-analiz wzbogaciła się dziś o nową perełkę. Gazeta Wyborcza, Onet i być może także kilka innych serwisów (na dokładniejszą kwerendę nie miałam czasu) wkleiły ciekawe dane o rzekomym sukcesie „Wiadomości”, do których falami lgną widzowie chwilę po zmianach personalnych w TAI.

W GW czytamy dziś: „TVP ogłosiła, że oglądalność <<Wiadomości>> poszła w górę. Średnia liczba widzów wzrosła o 46 tys. od 8 do 23 sierpnia w stosunku do okresu od 1 lipca do 7 sierpnia. <<Wiadomości>> zwiększyły przewagę nad <<Faktami>> o 61 tys. widzów. Jak to się udało?” (źródło: link  ). Autor opisuje potem wprowadzone do programu zmiany (mniej epatowania sensacją, nowi reporterzy, ‘niezafiksowanie’ nowego prezesa na słupkach), które błyskawicznie przełożyły się na spektakularne wyniki. Niestety w dane Nielsena głębiej raczej nie wejrzał, podobnie jak i inni dziennikarze ufnie cytujący nowego prezesa TVP. Podpowiedzmy więc po raz kolejny o co mogli w tym przypadku dopytać lub przeanalizować nim  zabrali się do nakreślenia tła „sukcesu” flagowego programu informacyjnego Telewizji Polskiej.

  1. Co było rok temu o tej samej porze? To taka elementarna podpowiedź dla opisujących wyniki oglądalności. By raczej analizować analogiczne, równoliczne okresy niż wyrwane z kontekstu daty. I sprawdzić np. jak zmieniła się oglądalność „Wiadomości” we wspomnianym przez TVP okresie – tu trzymajmy się „od 8 do 23 sierpnia” w stosunku do tych samych 15 dni rok wcześniej.

Zadałam sobie ten trud i sprawdziłam. Tak, słusznie się Państwo domyślacie, „Wiadomości” straciły widzów – zarówno w grupie 4+, jak i w komercyjnej. Niemało, bo ogółem blisko pół miliona. A dokładnie 470 tysięcy. A więc ponad 10 razy więcej niż przyrost, jakim nadawca chwali się używając ‘wyrywkowych’ okresów.

  1. W przypadku programów informacyjnych dodatkowo warto wziąć pod uwagę kontekst polityczny, społeczny, aktualne klęski żywiołowe, śmierci wielkich Polaków, itd. Im wiecej (i gorzej) się dzieje, tym lepiej dla oglądalności. Zgodnie zresztą z odwieczną mediową zasadą „if it bleeds, it leads”. W tym roku w sierpniu niemało się dzieje – okres przedwyborczy, Andrzej Duda stawiający pierwsze kroki jako prezydent. To sprzyja oglądalności newsów. Nie śledzę na tyle dokładnie sceny politycznej, by stwierdzić jednoznacznie, że dzieje się znacznie więcej niż w lipcu, ale na pewno warto brać takie czynniki pod uwagę podsumowując sukcesy i porażki programów informacyjnych.
  1. Analizę konkurencji. Czyli np. oglądalność „Faktów” w tym samym okresie.  To prawda, że w grupie ogólnej (4+) przewaga Wiadomości nad Faktami wzrosła o 61 tys. widzów. Nie oznacza to jednak, że „Fakty” drastycznie traciły w tym okresie. Ich oglądalność była niemal stabilna – w grupie 4+ nastąpił spadek 15 tys. widzów z 2, 388 mln do 2,373 mln (AMR, 4+, 1.07-7.08 versus 8-23.08; źródło Nielsen). Natomiast w grupie komercyjnej „Fakty” nadal mają olbrzymią przewagę nad „Wiadomościami”. W analizowanym „łże-okresie” nieco ona stopniała i wynosiła 138 tysięcy widzów.

Zanim więc dziennikarze doczekają się sprostowań, a TVP podobnych łże-analiz ze strony konkurencji, ScreenLovers sugerują lifting strategii informacyjnej 🙂 

 

 

Joanna Nowakowska

Żyje z pisania, ale woli czytanie. Łącznie od ponad dekady śledzi rynek telewizyjny, a od jakiegoś czasu ma wrażenie, że rynek śledzi również ją :) Obowiązki naczelnej ScreenLoverki łączy z pracą w agencji mediowej, do której przeszła z Atmediów. Poprzednio - dziennikarka „Media & Marketing Polska”.

Jeden komentarz

  1. Tu mam inną “perełkę”. Pseudoanaliza w formie artykułu Pana Michała Kiedrowskiego- porównanie piłkarskiej ligi angielskiej i amerykańskiej NFL.
    Znajomość sportu nie przekłada się tu na znajomość wskaźników oglądalności. Wszytko pop..lone.
    Zasięg techniczny, pojedynczy event z wieloma emisjami, średnia z agregacją, różne rynki,
    zapewne różne grupy wiekowe, okresy danych, wielkości rynków, popularność zagraniczna dyscyplin i modele rynków nadawania.
    Jedno się zgadza – rożnica w dochodach ale zupełnie nie z wymienionych w artykule powodów.
    Porównanie gruszek z jabłkami z ananasem, bananów z kartoflami, jajek z kurą itd.
    Agora ma chyba analityków co się znają na rzeczy. Może warto się pofatygować do niższej ligi, czegoś nauczyć?
    http://www.sport.pl/pilka/1,65080,17334064,Dlaczego_NFL_jest_dwa_razy_bogatsza_niz_Premier_League_.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.